z którymi przyjaźniłam się, przed laty.
Jedną z nich jest Artur Halmin.
Śpiewałam z nim w teatrzyku telewizyjnym "Violinek".
Prowadził nas, i wielu muzycznie mądrych rzeczy nauczył wtedy,
Zbigniew Rymarz.
Opieką otoczyła nas Wanda Chotomska, a programy były "na żywo".
Z książki dowiedziałam się, że mieszka w Szwecji i tam go odnalazłam.
Wymieniliśmy mailem informacje i zdjęcia.
A dzisiaj spotkaliśmy się pod Warszawą - jego rodzina i ja z mężem.
To był uroczy, ciepły - także z powodu emocji - wieczór chociaż minęło ponad 40 lat.
Może następnym razem coś wspólnie zaśpiewamy?
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry