Panie Marszałku! Przyznaję, że nie jestem jakimś wielkim euroentuzjastą, lecz w gruncie rzeczy popieram naszą integrację z Unią Europejską. Martwi mnie propaganda głosowania na TAK, która prowadzi rząd. Przecież może to wywołać skutek odwrotny do zamierzonego. Czy nie obawia się Pan, że poprzez europropagandę ludzie w końcu zrobią na złość tym wszystkim bilboardom, spotom telewizyjnym i powiedzą Unii NIE ?
Oczywiście, co za dużo, to niezdrowo. Pojedynczy obywatele mogą oczywiście postąpić przekornie, ale istnieje jeszcze coś takiego, jak zbiorowy rozsądek Polaków.