Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Forum / 28.01.04 / Powrót

Panie Marszałku! Jestem uczniem klasy drugiej LO i już za niespełna 2 lata czeka mnie egzamin maturalny. Chciałbym maksymalnie przygotować się do przedmiotów, które zdaję na tym najważniejszym w życiu egzaminie a nie mogę! Jestem humanistą i na 2 lata przed maturą muszę "wkuwać" przedmioty takie, jak matematyka, fizyka, chemia, biologia tylko po to, aby mówiąc żargonem uczniowskim nie oblać roku. Czy nie uważa Pan, że wspomniana sytuacja jest dość absurdalna a licea profilowane to czysta fikcja, która niegdyś została wymyślona przez Ministerstwo Edukacji?

Nie uważam tej sytuacji za absurdalną. Za absurdalne uważałbym, gdyby uczniowie się tych przedmiotów nie uczyli - przy czym jedni nie uczyliby się dlatego, że są lub uważają się za humanistów, a inni dlatego, bo w ogóle nauka im nie w głowie, a akurat te przedmioty wymagają systematyczności. Rozumiem Twój punkt widzenia, będąc uczniem myślałem podobnie, przy czym nie matematyka była moją zmorą - matematykę akurat lubiłem i nawet odnosiłem na tym polu pewne sukcesy - ale chemia. Z dzisiejszej perspektywy patrzę na to trochę inaczej. Myślę, że wiele zależy od nauczyciela. Jeśli potrafi jasno wykładać i zainteresować swoim przedmiotem, to ten przedmiot zaczyna się lubić i w rezultacie często jest tak, że "humaniści" odkrywają w sobie pasje matematyczne, czy chemiczne i odwrotnie - "umysły ścisłe" rozczytują się w literaturze pięknej, nie wyłączając poezji. Wiedza, którą wynosimy ze szkoły średniej powinna być w miarę wszechstronna. Po pierwsze, dlatego, że na tym etapie dopiero odkrywamy swoje możliwości intelektualne, precyzujemy zainteresowania. Po drugie, dlatego, że w dzisiejszym świecie trudno żyć bez solidnej znajomości podstaw nauk ścisłych, samo wykształcenie humanistyczne więc nie wystarczy. Poza tym nie mniej niż wiedza ważna jest umiejętność logicznego myślenia, a tę rozwijamy właśnie ucząc się matematyki, czy innych przedmiotów ścisłych. Najwybitniejsi humaniści w dziejach ludzkości mieli bardzo "ścisłe umysły". Współcześnie ta reguła też się sprawdza. Potwierdza ją np. Stanisław Lem, największy moim zdaniem pisarz science fiction dwudziestego wieku, a jednocześnie filozof i myśliciel. Jest to człowiek o niebywale błyskotliwym, ale właśnie ścisłym umyśle, świetnym piórze i bogatej wyobraźni.

Powrót do "Forum" / Do góry