Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Forum / 06.02.04 / Powrót

Na wstępie chciałabym serdecznie pozdrowić i pogratulować cierpliwości w odpowiadaniu na wszystkie pytania, nawet te zadane w niezbyt sympatyczny sposób, a często nie dotyczące bezpośrednio Pana "obowiązków". Moje pytanie też należy raczej do tej ostatniej grupy.Zastanawiam się po prostu, czy protest rodziców w Szafarni musiał mieć taki finał. Czy musiało dojść do użycia siły? Czy dzieci muszą przeżywać takie stresy? Czy wójt nie miał możliwości - w ramach prawa oczywiście - znaleźć jakiegoś kompromisowego rozwiązania, jeśli desperacja rodziców, żeby dzieci mogły uczyć się w tej właśnie malutkiej szkole, jest tak wielka? Czy rzeczywiście, w świetle prawa, sytuacja była bez wyjścia i rodzica trzeba było siłą wyprowadzić a szkołę otoczyć kordonem policji?Jeszcze raz pozdrawiam i życzę dalszej cierpliwości, Marta

Na pewno nie musiało dojść do użycia siły - do protestów w obronie likwidowanych szkół dochodzi także w innych miejscowościach i nie przybierają one tak dramatycznego przebiegu. Interesowałem się już wcześniej tą sprawą i odniosłem wrażenie, że obie strony konfliktu tak się zapętliły w sieci wzajemnych oskarżeń, pretensji, mniej i bardziej zadawnionych żalów - myślę, że w grę mogą też wchodzić jakieś kwestie prestiżowe - iż nie tylko nie są w stanie, ale nawet nie próbują znaleźć polubownego rozwiązania. Czy ktoś z zewnątrz mógłby w tym pomóc? Takie próby były wielokrotnie czynione. Sam też je podejmowałem sugerując m.in. rozważenie innej lokalizacji szkoły niepublicznej, którą chcieli założyć i utrzymywać rodzice. Prosiłem o mediację kuratora oświaty. Wiem, że inni politycy również próbowali coś zdziałać. Niestety, okazało się to wszystko nieskuteczne. Z jednej strony, trudno wchodzić w rozstrzygnięcia władz samorządowych - po to przecież wybieramy radnych, by umiejętnie godzili rozmaite racje i interesy, a radni zdecydowali, że szkołę trzeba zlikwidować. Nie można im odmówić racjonalnych przesłanek tej decyzji, skoro do szkoły w Szafarni uczęszcza 26-ro dzieci, jej utrzymanie drogo kosztuje, a niedaleko jest większa i lepiej wyposażona placówka. Co więcej, już w trakcie konfliktu o szkołę władze gminy przeszły weryfikację wyborczą, a więc są one - i ich decyzje - akceptowane przez lokalną społeczność. Z drugiej strony jest cenna społeczna inicjatywa i grupa zdesperowanych rodziców, którzy też mają swoje racje. Niestety, dobro dzieci chyba gdzieś się w tym wszystkim zagubiło.

Powrót do "Forum" / Do góry