Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 16.10.06 / Powrót

RZECZPOSPOLITA WARSZAWSKA
Dział: Samorząd terytorialny

Warszawa stanęła. Miasto pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, wspomaganego w dzielnicach przez Platformę Obywatelską, przestało intensywnie rozwijać się i błyszczeć. Uwagę warszawiaków zwraca fakt, że w programach kandydatów na prezydenta mówi się głównie o inwestycjach z gatunku tzw. elementarza inwestycyjnego – mosty, nowoczesne skrzyżowania, centra nowych technologii, pływalnie, stadion... To wszystko już dawno powinno być zrobione!
Nie startuję w wyścigu na składanie obietnic. Jestem racjonalistą, ekonomistą i przedstawiając program, w pierwszej kolejności oceniam jego realność. Być może w wyborach trzeba obiecać wszystko, ale sądzę, że Warszawa nie tego oczekuje. Najważniejsza dla warszawiaków jest odpowiedź na pytanie: jaką mamy gwarancję, że prezentowany przez kandydata program zostanie zrealizowany?Otóż to. Kiedy zastanawiałem się nad przyczynami porażek kolejnych ekip, doszedłem do wniosku, że popełniały one błąd nie zmieniając wadliwego systemu zarządzania miastem. Tak jak w państwie: dominowało kupczenie stanowiskami, rzucanie frazesów i obietnic bez pokrycia, niekompetencja, kolesiostwo, nieufność. I ten stan trwa.Zapowiadam radykalny zwrot. Proponuję warszawiakom całkowicie odmienną wizję – Rzeczpospolitą Warszawską, enklawę w tzw. IV RP, czyli państwie TKM.
Są trzy główne punkty, które zdecydują o rozwoju Rzeczpospolitej Warszawskiej. Po pierwsze – decentralizacja władzy. PiS doprowadził zarządzanie miastem do absurdu. Z każdą sprawą trzeba dziś biegać do Ratusza, niemal o każdej sprawie chcą decydować urzędnicy stołecznego magistratu. Doprowadziło to do decyzyjnego paraliżu. Ten stan trzeba zmienić. Przekażę kompetencje decyzyjne na możliwie niskie szczeble zarządzania – tak, by realna władza była blisko obywatela, w dzielnicach i gminach. Oddam Warszawę warszawiakom!
Po drugie – kompetencje osób zarządzających miastem. Zero kolesiostwa, zero TKM ! Powołamy do życia korpus urzędników administracji samorządowej, wybranych w jawnych konkursach, kompetentnych, stawiających interes publiczny na pierwszym miejscu. Podkreślam: bez względu na ich poglądy polityczne!
I po trzecie – to chyba jest najważniejszy element – trzeba wyzwolić energię warszawiaków. Czasami odnoszę wrażenie, że władze stolicy... nie ufają jej mieszkańcom. Ogranicza się swobodę działalności organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, związków kupców i przedsiębiorców.
W Rzeczpospolitej Warszawskiej nie będzie ograniczeń dla inicjatyw obywatelskich. Władze miejskie będą wyzwalały obywatelską energię, wspierały mieszkańców, a nie hamowały ich aktywność. Proponowana przeze mnie Rzeczpospolita Warszawska to strefa normalności w świecie politycznego chaosu i wojen. Miasto wolne od gier politycznych i korupcji. Miasto codziennych kontaktów władz z obywatelami, miasto jawnych decyzji i otwartości. Stolica kompetentnych urzędników wspierających poczynania obywateli. Rzeczpospolita Warszawska będzie miastem wolnych ludzi, solidarnych w działaniu na rzecz dobra wspólnego, w którym żaden obywatel nie będzie czuł się samotny i żaden nie będzie obywatelem drugiej kategorii.

Warszawa, konkretnie!
Tak zatytułowałem swój program. Chcę aby w dyskusji o stolicy zaczęto wreszcie posługiwać się kategorią konkretu, a nie taniego populizmu. Zgłaszane przez kandydatów na prezydenta Warszawy kolejne projekty inwestycyjne mogłyby wyczerpać możliwości Nowego Jorku, a co dopiero stołeczny budżet. A warszawiacy złośliwie pytają – co jeszcze możecie nam obiecać?
Są sprawy oczywiste, zwłaszcza w sferze inwestycji komunalnych i rozwiązaniach komunikacyjnych. Trzeba połączyć mostami Wawer z Wilanowem, trzeba umożliwić swobodną przeprawę przez Wisłę mieszkańcom Białołęki i Bielan (słynny Most Północny). W tej kadencji musimy dokończyć pierwszą linię metra i jak najmocniej zaawansować budowę drugiego odcinka, a także oddać I obwodnicę warszawską. Do Wilanowa i Białołęki w ciągu trzech lat uruchomiony zostanie szybki tramwaj, a na obrzeżach miasta zbudujemy pierwsze terminale przeładunkowe dla TIR-ów, które powinny odciążyć stołeczny ruch. Te inwestycje będą realizowane z funduszy miasta i wspierane ze środków z Unii Europejskiej. Nazywam je programem obowiązkowym – każdy prezydent będzie musiał stawić im czoła. Podobnie jak sprawom budownictwa mieszkaniowego: przyśpieszenie tworzenia planów przestrzennego zagospodarowania i wydzielania terenów pod budownictwo powinno zwiększyć liczbę oddawanych mieszkań i – co ważne – pozwoli obniżyć ich cenę.
Przy tej okazji warszawiacy zwykle stawiają mi pytanie: co pana różni od pozostałych kandydatów? Odpowiadam krótko – realizm, polityczne i ekonomiczne doświadczenie, niezależność w podejmowaniu decyzji i wyjątkowo kompetentny zespół współpracowników. Jako jedyny z kandydatów już teraz ich zaprezentowałem: Marcin Święcicki – odpowiedzialny za inwestycje, Leszek Mizieliński – zagospodarowanie przestrzenne i problemy aglomeracji, Marek Balicki - zdrowie, Marek Rojszyk – kontakty obywatelskie, Marian Woronin – sport i rekreacja, Marek Kujawa (b. szef Straży Miejskiej) – bezpieczeństwo, prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz (SGH) – fundusze europejskie , Jerzy Buczyński (Izba Rzemieślnicza) – drobna przedsiębiorczość, Włodzimierz Paszyński – edukacja. To są znane postaci. Czy na taką otwartość stać moich konkurentów? Otóż nie, w ich otoczeniu politycznym stanowiska dopiero będą przedmiotem targów, układanek i podziału łupów. Moje stanowisko jest jasne: wyborcy już teraz mają prawo wiedzieć, kto będzie nimi rządził.
W Rzeczpospolitej Warszawskiej bezpośrednią osłoną prezydenta muszą być objęte trzy obszary: edukacja, wolna i niezależna działalność twórców kultury oraz przestrzeganie praw obywatelskich. W tej ostatniej kwestii nie pozostawiam żadnych wątpliwości: prezydent nie będzie interpretował prawa – on ma je wykonywać. To oznacza swobodę manifestowania swoich poglądów, szanowanie prawa do krytyki, swobodę wypowiedzi. Nie będę ścigał bezdomnych za obrazę prezydenta...

Edukacja, mądralo!
Warszawska kultura to obszar bez cenzury. Nie wyobrażam sobie zamykania wystaw, blokowania twórczych inicjatyw, walki z klubami artystycznymi i happeningami. To miasto należy do warszawiaków i to oni decydują, co chcą oglądać, co odpowiada ich gustom, a co pozostawią na marginesie. Władza miejska może być tylko sojusznikiem artystów, nigdy – cenzorem.
Chcę też powiedzieć jasno: nie ma miejsca na ideologiczną indoktrynację w szkołach – szkoły warszawskie będą wolne od ideologii Romana Giertycha. To zapowiadam bez wahania. Swój program opieram na edukacji, bo to w moim przekonaniu siła sprawcza przyszłych sukcesów stolicy. To jednocześnie gwarancja poprawy bezpieczeństwa obywateli: zaoferujemy młodym ludziom możliwość rozwoju jakiej dotychczas nie mieli. Na zajęciach pozaszkolnych, w sekcjach zainteresowań, na boiskach szkolnych, w klubach internetowych, na torach kartingowych, w centrach kultury. Nie będą mieli ani czasu, ani ochoty aby wałęsać się po osiedlach i rozrabiać.
Proponuję tu dwa programy: „Najlepsza szkoła w Europie” i „Sportowe Dzieci Warszawy”. Są to szczegółowe i niezwykle ważne programy. Szczupłość miejsca nie pozwala mi na szersze ich omówienie, zainteresowanych odsyłam do mojego programu (www.borowski.pl).

Warszawa jest jedna
Powołam Instytut Stefana Starzyńskiego. To będzie ważna dla miasta placówka, jej rolą stanie się opracowywanie strategicznych planów rozwoju, które będą służyły władzom stolicy w najbliższych kilkudziesięciu latach i nie będą tworzone na bieżący, polityczny użytek.
Warszawa nie może być miastem lepszych i gorszych dzielnic. Trzeba nadrobić infrastrukturalne zapóźnienia na Pradze – tam powinniśmy skierować większy strumień pieniędzy. Wszyscy mówią o szklanych wieżowcach w Śródmieściu, a ja – urodzony przy Wileńskiej – zwracam uwagę na walące się kamienice czynszowe Pragi. Ponad 3 tysiącom ludzi z rejonu ulic Kijowskiej, Brzeskiej, Ząbkowskiej i okolic trzeba będzie w niedługim czasie zapewnić dach nad głową – stan techniczny ich mieszkań grozi katastrofą budowlaną!
Praga powinna stać się dzielnicą artystów, oryginalnych, odnowionych kamienic, znakomitych kawiarni i restauracji. Ścisłe centrum miasta powinno tymczasem poszybować w górę, na placu Defilad staną głównie budynki użyteczności publicznej, muzeum sztuki, hotele, kawiarnie i biura – ale zagospodarowanie tego placu powinno być wykonane według jednego, spójnego projektu. Tu jest świetne miejsce dla aktywności inwestorów prywatnych!
W przestrzeni publicznej widzę rosnącą rolę Wisły. Tylko z nazwy jesteśmy miastem leżącym nad rzeką, w rzeczywistości – Warszawa odwróciła się od Wisły. Chcę być prezydentem, który to zmieni. Stać nas na 20 kilometrów ścieżek rowerowych na brzegu rzeki, stać nas na zagospodarowanie Portu Praskiego, na utworzenie ciągów spacerowych, plaż, zatok dla łodzi i jachtów? Stać!
Bardzo mi zależy na budowie nowych i rewaloryzacji starych warszawskich parków, zwłaszcza tego najbardziej oczekiwanego – na Łuku Siekierkowskim. Ta ostatnia lokalizacja to spełnienie wizji Stefana Starzyńskiego, który właśnie na Łuku Siekierkowskim chciał stworzyć centrum wodno-rekreacyjne dla warszawiaków.

Zdrowie – zapomniany problem?
Moi konkurenci praktycznie nie wypowiadają się o zdrowiu... Uważam, że w obliczu procesów starzenia się społeczeństwa, musimy stworzyć nowoczesną sieć placówek medycznych, sprawnie zarządzaną i ułatwiającą mieszkańcom leczenie oraz badania profilaktyczne.Jako absolutny priorytet stawiam budowę Szpitala Południowego dla mieszkańców Mokotowa, Ursynowa i okolic. Wprowadzimy elektroniczny system rejestracji pacjentów, ograniczający kolejki do specjalistów. W każdej dzielnicy uruchomimy Centra Zdrowia Publicznego – placówki udzielające informacji o usługach medycznych w stolicy, prowadzące terapię i programy profilaktyki zdrowotnej w zakresie zwalczania otyłości, chorób serca, alergii i nałogów, organizujące działalność edukacyjną.
Trzeba zadbać o seniorów. Nie ma mowy o samotności, o zapomnieniu! W każdej dzielnicy będzie działał dom dziennego pobytu dla ludzi starszych, schorowanych, wymagających opieki i towarzystwa. Zwiększymy liczbę pracowników socjalnych, opiekujących się osobami w podeszłym wieku, chorymi i niepełnosprawnymi.

Przedsiębiorczość w cenie
Ze zgrozą czytam o kupcach, którym miasto każe podpisywać... trzymiesięczne umowy dzierżawy stoisk na bazarach. To musi się zmienić! Przedsiębiorcy są partnerami samorządu, a nie jego balastem. Warszawskim kupcom trzeba zapewnić wieloletnią stabilizację działalności. Dokładnej analizie wypada poddać system naliczania podatku od nieruchomości, to będzie instrument aktywizacji przedsiębiorczości, a nie jedynie forma lokalnego haraczu. Przyśpieszymy też – o co od lat apeluje biznes – procedury związane z tworzeniem planów przestrzennego zagospodarowania, pomożemy w pozyskiwaniu funduszy z Unii Europejskiej, stworzymy Warszawskie Centrum Przedsiębiorczości, instytucję wsparcia dla młodych przedsiębiorców. Tam właśnie znajdą oni pomoc w przygotowaniu planów biznesu, doradców finansowych i informatycznych.
Po wszystkie inne szczegóły odsyłam do wspomnianego już mojego programu wyborczego: www.borowski.pl. Ten program ma charakter kontraktu z mieszkańcami: proszę mnie z niego rozliczyć po upływie kadencji.
Marek Borowski

Kandydat na Prezydenta m. st. Warszawy

Źródło: "Życie Warszawy"

Powrót do "Publikacje" / Do góry