Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 16.08.06 / Powrót

Cała władza w ręce grupy
Dział: Samorząd terytorialny

Zanosi się na rekordowo niską frekwencję w wyborach samorządowych – alarmuje prasa powołując się na badania sondażowe. Wątpię, by podczas kampanii wyborczej udało się ten trend odwrócić. Co więcej, obawiam się, że po uchwaleniu forsowanych przez koalicję PiS, Samoobronę i LPR zmian w samorządowej ordynacji wyborczej, niechęć wyborców do głosowania jeszcze się pogłębi, będzie ono bowiem przypominać kupowanie kota w worku. Mandaty radnych będą mogli zdobyć ludzie, ugrupowania, które nie mają poparcia społecznego i które nie znalazłyby się radach samorządowych, gdyby nie nowa ordynacja. Zmiany polegają na umożliwieniu tworzenia tzw. grup list wyborczych, gdzie na każdą partię głosuje się osobno – nie jest to zatem głosowanie na koalicję – ale wynik grupy liczy się łącznie. Jeśli zatem jedna partia z grupy uzyska np. 10 proc. głosów, a druga 2 proc. to ta druga również weźmie udział w podziale mandatów, a w sumie przypadnie ich dla całej grupy więcej niż gdyby silniejsza partia startowała samodzielnie. W ten sposób PiS, Samoobrona i LPR chcą zdobyć więcej mandatów niż pozwalała na to dotychczasowa ordynacja. Przy obecnym 5 proc. progu PiS grozi, że w wielu przypadkach będzie w mniejszości w samorządach, ponieważ notowania LPR mocno spadły – w ostatnich sondażach Liga praktycznie nie istnieje, a z kolei Samoobrona w miastach się nie liczy. W myśl proponowanej ordynacji wyborca głosując na PiS wciągnie do rady kogoś z Samoobrony lub LPR, po to, by koalicja tych ugrupowań objęła władzę także w samorządach.
Projekt autorstwa PiS trafił pod obrady Sejmu dość niespodziewanie, podczas ostatniego przed wakacjami posiedzenia Wysokiej Izby. Na nic zdały się protesty opozycji – PO, SLD i PSL - łącznie z bojkotem głosowań w tej sprawie. Koalicja postawiła na swoim przy niemałej pomocy marszałka Sejmu Marka Jurka, który karnie - jak zwykle zresztą – wykonał polecenie polityczne swojego ugrupowania.
Czynienie takich zmian na chwilę przed wyborami wypacza demokratyczny system wyborczy. Tłumaczenie, że wcześniej też to praktykowano jest obłudne i nieprawdziwe. Była zmiana, która polegała na wyłanianiu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w wyborach bezpośrednich, ale ona nikogo nie faworyzowała. Natomiast 4 lata temu, gdy SLD wystąpił tuż przed wyborami parlamentarnymi z koncepcją zmiany systemu liczenia tak, żeby zwiększyć szanse mniejszych partii - a SLD był wtedy mniejszą partią - ówczesny prezydent wywodzący się z SLD, Aleksander Kwaśniewski, zapowiedział, że takiej ustawy nie podpisze, bo to niedemokratyczne, a niżej podpisany, wówczas marszałek Sejmu, również z SLD, uprzedził, że nie wprowadzi takiego projektu pod obrady Sejmu. Dzisiaj mamy marszałka z PiS Marka Jurka, który biernie realizuje polecenia polityczne w tej sprawie swojej partii i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A prezydent obiecał już, że ustawę podpisze, choć wszystkie organizacje samorządowe wypowiedziały się na ten temat negatywnie. Nie pierwszy to raz jednak rządzący pokazują brak klasy. Adam Lipiński, jeden z liderów PiS, oświadczył otwartym tekstem: mamy większość i możemy robić co chcemy.
Niewątpliwie mamy tu do czynienia z próbą utrzymania się przy władzy oraz poszerzenia jej przy pomocy nieuczciwych metod. PiS posługujące się pustymi frazesami o IV Rzeczypospolitej, sięga do ponurego dorobku rządów autorytarnych. W takim procederze nie należy brać udziału. Nie wolno go legitymizować głosując. Dlatego tuż po bojkocie sejmowych głosowań przez PO, SLD i PSL Socjaldemokracja Polska wydała oświadczenie, w którym wyraziła poparcie dla tej formy protestu zastosowanej przez partie opozycyjne i stwierdziła, że w tej sprawie powinna być ona kontynuowana, choć jest to wyjątkowo niebezpieczna, ryzykowna broń, której nie można stosować pochopnie. Jednocześnie wezwaliśmy partie rządzące do zaprzestania psucia państwa i prawa, a prezydenta RP, aby stanął na straży demokratycznego państwa prawnego tak jak zobowiązuje go do tego konstytucja.
Samorząd jest jednym z największych osiągnięć demokratycznych przemian w Polsce. Nie można się godzić na jego zdławienie i podporządkowanie „jedynie słusznej opcji”, której wciąż nie dość władzy, jaką już posiadła.

Marek Borowski

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry