Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 03.05.06 / Powrót

To co się da, podziel na dwa
Dział: O rządzie

Tak jak można było przewidywać, kwintesencją rozmów koalicyjnych między PiS a jego potencjalnymi partnerami były i - w chwili gdy piszę te słowa – są boje o stołki. Nie ma dyskusji o tym, co przyszli partnerzy zamierzają zrobić w konkretnych dziedzinach, tylko jakie ministerstwa podzielić - na dwa, a jak się uda to i na więcej części. Stanowisk musi przybyć, by wystarczyło dla wszystkich chętnych. Jedni będą ministrami, inni ich doradcami politycznymi, asystentami itd. Stąd pomysły m.in. na odrębne resorty transportu i budownictwa oraz nowe ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Kolesiostwo znowu rozkwitnie - za pieniądze podatników. Przy czym dotychczasowi ministrowie mają nadal pracować w swoich ministerstwach - o szczebel niżej, jako sekretarze stanu, bo PiS nie chce utracić kontroli nad resortami, które odstąpi koalicjantom.
Nie tylko nowe stanowiska bulwersują, ale także propozycje ich obsady. O Andrzeju Lepperze chyba wszystko już powiedziano i trudno tu coś nowego dodać. Na wicepremiera i ministra się nie nadaje, bo nie ma odpowiednich kompetencji nie wspominając o kwalifikacjach moralnych. Stanowisko to zaspokaja jednak (przynajmniej na razie) jego próżność osobistą. Interesujący, choć z innych powodów, są ludzie, którymi zamierza on obsadzić ministerialne stołki, są to bowiem osoby – a jakże – z tytułami naukowymi uzyskanymi w Szkole Głównej Handlowej, którą bardzo cenię. Jestem zresztą jej absolwentem. Same tytuły to jednak za mało. Nowym ministrem gospodarki ma być dr ekonomii Dariusz Jesiotr, dotychczasowy doradca gospodarczy Samoobrony, który kandydował z jej ramienia do Senatu. Nie dość, że nie ma on żadnego dorobku i doświadczenia w administrowaniu gospodarką, nie zajmował się też naukowo problematyką rynku pracy i polityki społecznej, to w dodatku wygłasza publicznie kuriozalne poglądy. Np. chciałby podnieść do 9600 zł kwotę wolną od opodatkowania, choć nie wie ile to będzie kosztowało budżet. Opowiada się też za wprowadzeniem 2,5 proc. podatku obrotowego ignorując fakt, że jest to w Polsce niemożliwe. Kandydatką Samoobrony na stanowisko ministra pracy jest również dr ekonomii z SGH, Anna Kalata. O jej dorobku w tej dziedzinie też niczego nie wiadomo.
To co się dzieje na szczeblu ministerialnym to tylko wierzchołek góry lodowej - wystarczająco okazały, by do reszty pogrzebać nadzieje na w miarę kompetentny i sprawny rząd, nie mówiąc o tanim państwie. W terenie jest jednak jeszcze bardziej ponuro. Ludzie Leppera bardzo liczą na wysokie posady w agencjach rolnych i państwowych spółkach. Już od dawna przychodzą w tej sprawie do posłów, którzy zresztą nie widzą w tym nic zdrożnego. Poseł Łączny powiedział nawet, że byłby politykiem małej klasy, gdyby nie zabiegał o stawiska dla swojej partii. Wiadomo więc mniej więcej z jaką „klasą” będziemy mieli do czynienia. W szufladzie Danuty Hojarskiej leży 40 życiorysów ludzi Samoobrony na Pomorzu, gdzie pani poseł jest szefową partii. Nie ukrywa, jakie kryteria zamierza stosować. „Jak dostaniemy fotel wicewojewody, to musi to być osoba, która będzie mnie słuchać” – ujawnia dziennikarzom. W innych województwach są równie długie listy kandydatów na stanowiska.
LPR walczy o stołki z nie mniejszą determinacją ubolewając, że zaoferowano jej tylko ministra sportu, a ileż agend w terenie może on obsadzić. Jej ludzie też nie są przygotowani do rządzenia. Poseł Kowalski zostanie sekretarzem stanu w nagrodę za to, że odszedł z Ligi. PiS deklaruje walkę z korupcją. A co z korupcją polityczną?
Stosunkowo najlepiej przygotowane kadry miało PSL (już rządzili), ale w końcu nie przystąpiło do koalicji.
PiS-owi to wszystko nie przeszkadza. Jarosławowi Kaczyńskiemu chodzi wyłącznie o Centralną Agencję Antykorupcyjną, która będzie mu całkowicie podporządkowana, wykona wszystkie polecenia, a jak trzeba to i koalicjantów przywoła do porządku oraz o liczebną przewagę w komisji śledczej do spraw banków. Tylko do tego jest mu potrzebna koalicja, w związku z tym szafuje ministerstwami i gotów jest przyjmować do rządu ludzi z wyrokami, niekompetentnych, byleby realizować swoją misję rozbijania „układu”. Tymczasem nowy układ właśnie sam tworzy.

Marek Borowski

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry