Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 08.03.06 / Powrót

Między państwem a Kościołem
Dział: O polityce i politykach

Posłowie przyznali z budżetu państwa 20 mln zł na budowę Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Pieniędzy tych nie można jednak wydać bez przyjęcia specjalnej ustawy. Jest z tym kłopot, byłaby ona bowiem sprzeczna z obowiązującą ustawą o gwarancjach sumienia i wyznania. Mówi ona jasno, że Kościół nie może być finansowany przez państwo. Albo więc rządzący to prawo uchylą, albo partia Prawo i Sprawiedliwość powinna poważnie pomyśleć nad zmianą swojej nazwy.
Idea budowy Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie ma już ponad 200-letnią historię. Zrodziła się w Sejmie Czteroletnim, który chciał w ten sposób uczcić i upamiętnić uchwalenie w 1791 r. Konstytucji 3 Maja, pierwszej w Europie i bardzo postępowej jak na owe czasy. Niestety, konstytucja obowiązywała tylko rok, w 1792 r. obaliła ją Konfederacja Targowicka, a potem nastąpiły kolejne rozbiory i całkowita utrata niepodległości przez Polskę.
Mimo to, o czym chyba mało kto wie, Kościół Opatrzności Bożej został wybudowany, a stało się to dzięki posłowi na Sejm Czteroletni, Janowi Onufremu Ossolińskiego. Ten kościół, wzniesiony według projektu świątyni warszawskiej, tyle że pomniejszonego, stanął w jego posiadłości Mokobody (między Siedlcami a Węgrowem) a jego konsekracja nastąpiła w 1837 r. Zatem uchwała Sejmu Czteroletniego doczekała się realizacji, choć w niepełnej postaci, jeszcze w pierwszej połowie XIX w.
Mokobody to jednak nie Warszawa. Do idei budowy Świątyni wrócił Sejm Ustawodawczy, który uchwalił konstytucję z 17 marca 1921 r. i postanowił uczcić ten fakt, a także odzyskaną przez Polskę niepodległość, wykonaniem „ślubu uczynionego przez Sejm Czteroletni”.
Znowu historia na dość długo stanęła na przeszkodzie temu zamysłowi, niemniej jednak po wojnie ślub Sejmu Czteroletniego został ponownie spełniony, co wyraźnie stwierdził prymas Stefan Wyszyński. W 1972 r. przywiózł on z Watykanu kamień węgielny pod świątynię, który latem 1976 r. został wmurowany na warszawskiej Ochocie, na ul. Dickensa. Wzniesiony tam, kościół, któremu prymas nadał wezwanie Opatrzności Bożej, został konsekrowany 8 grudnia 1979 r.
Idea okazała się jednak wiecznie żywa. Na pomysł jej zrealizowania po raz trzeci wpadli posłowie III kadencji Sejmu w 1998 r. Tyle, że w przeciwieństwie do obecnych parlamentarzystów, nie uchwalili, że budowę Świątyni ma finansować państwo. Ówczesny marszałek Sejmu Maciej Płażyński, uznał nawet za stosowne publicznie to wyjaśnić. Mimo to podniosły się głosy krytyki, i to wcale nie na lewicy. „Wydaje się, że byłby to zbyteczny luksus przy obecnym kryzysie budowlanym i tysiącach bezrobotnych” – pisał Jerzy Giedroyc w nr 9 paryskiej Kultury w 1998 r. W połowie następnego roku wrócił do tematu stwierdzając: „Prymas zapewnia, że nie będzie to dotowane przez państwo, ale przez wiernych”.
Dziś, kiedy kolejny, trzeci już raz Sejm i Senat wracają do tego samego projektu, te słowa nie straciły swojej aktualności, ale nie wydaje się, by dla rządzących było to ważne.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że idea naszych przodków jest wykorzystywana do celów bardzo odległych, a nierzadko sprzecznych z ich intencjami. Czyż można bowiem uczcić i upamiętnić uchwalenie konstytucji 3 Maja nie respektując aktualnej konstytucji i zasad poprawnej legislacji? Myślę, że dla posłów Sejmu Czteroletniego takie praktyki byłyby nie do przyjęcia. Posłów PiS oraz ich koalicjantów obowiązują najwyraźniej inne standardy. Prawo i Sprawiedliwość za nic ma prawo, a na krytykę, którą uważa z definicji za niesłuszną i nieprawomyślną, jest impregnowane.
Niech autorzy precedensowego projektu przerzucenia kosztów budowy świątyni na budżet państwa mają odwagę przyznać, że podporządkowanie zróżnicowanego światopoglądowo społeczeństwa ich ideom jest dla nich ważniejsze od gwarancji wolności sumienia i wyznania i niech mają odwagę po prostu uchylić przepis zakazujący dotowania. Jeśli tak się nie stanie i Sejm uchwali ustawę sankcjonującą dotację na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, sprawą tą powinien zająć się Trybunał Konstytucyjny - w imię przestrzegania konstytucyjnej zasady neutralności światopoglądowej państwa i poprawnej legislacji.

Marek Borowski

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry