Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 31.08.05 / Powrót

Mit IV RP
Dział: O polityce i politykach

Tydzień temu uczestniczyłem w debacie wyborczej zorganizowanej przez redakcję „Rzeczpospolitej” oraz telewizję TVN24, zatytułowanej „Między III i IV RP”, w której uczestniczyli politycy najważniejszych partii z wyjątkiem Samoobrony. Myślę, że była ona dla słuchaczy pouczająca.
Hasło budowy IV RP pojawiło się dwa lata temu za sprawą braci Kaczyńskich i partii Prawo i Sprawiedliwość. Czym w praktyce miałaby być IV RP, nigdy jednak dokładnie nie było wiadomo. Tym razem również się tego nie dowiedzieliśmy, choć przedstawiciele trzech ugrupowań – LPR, PiS oraz PO – poparli tę ideę.
Po co jest potrzebna i co oznaczałaby zmiana numeru Rzeczypospolitej? We Francji były kolejne republiki, tam jednak za zmianą numeru szły poważne zmiany konstytucyjne, przede wszystkim w systemie sprawowania władzy, np. mocniejszy system prezydencki, słabszy parlamentarny albo odwrotnie. Jeżeli tak do sprawy podejść, a inaczej moim zdaniem w ogóle nie ma sensu mówić o numerach RP, to wtedy każde z ugrupowań opowiadających się za IV RP powinno powiedzieć, co chce w konstytucji zmienić i dlaczego.
Propozycje, które zostały zaprezentowane przez PiS, są moim zdaniem raczej ukłonem w kierunku kandydata na prezydenta tej partii. Zostały przygotowane w czasie, kiedy miał on większe szanse niż dzisiaj i były redagowane „pod niego”. Czy jednak te zmiany pomogą w likwidacji korupcji, klik, które się tworzą w administracji państwowej? Czy położą kres upolitycznieniu prokuratury, służb specjalnych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Czy spowodują, że przestępcy nie będą zasiadać w Sejmie oraz że nie będą łamane prawa pracownicze? Czy pomogą rozwiązać poważne problemy społeczne, jak np. niedożywienie miliona polskich rodzin? Czy wreszcie postawią tamę bublom prawnym? Ja tam takich odpowiedzi nie znajduję. A są to przecież wszystko kwestie, które trzeba podjąć. Ja to nazywam jednak naprawą III Rzeczypospolitej, a nie budowaniem IV, w której obowiązywać będą jakieś inne, nowe relacje między organami władzy.
Podczas debaty zaprezentowany został sondaż, w którym ponad 80 proc. badanych poparło „odbieranie nieuczciwie zdobytych majątków czy walkę z korupcją”, co – zdaniem prowadzących program – świadczy o poparciu społeczeństwa dla IV RP. Ale przecież obecne ustawodawstwo pozwala na takie działanie. Są po temu przepisy w Kodeksie karnym, są w ustawie o podatku od osób fizycznych. Trzeba je tylko egzekwować i ludzie słusznie się tego domagają. Ja także jestem za tym. Co więcej, abyśmy skuteczniej walczyli z korupcją, proponuję m.in. powołanie niezależnej od polityków agencji antykorupcyjnej, o czym już miałem okazję pisać na tych łamach.
W tym samym sondażu tylko 18 proc. Polaków uważa za konieczne zmiany w konstytucji. Potwierdza to więc moją tezę, że potrzebna jest naprawa Polski a nie budowa jakiegoś nowego ustroju na gruzach starego.
Słuchając debaty zastanawiałem się, co takie partie, jak PiS, LPR czy Samoobrona, której przedstawiciela akurat nie było, ale podobno też ma ona swój projekt zmiany konstytucji, będą miały do zaproponowania społeczeństwu w sytuacji, gdy nie uda im się wdrożyć swoich projektów, co jest bardzo prawdopodobne. Świadczą o tym chociażby doświadczenia Socjaldemokracji Polskiej. Gdy we wrześniu ubiegłego roku SDPL rozpoczęła akcję „Czysta Kartoteka” i wniosła projekt zmiany konstytucji eliminujący przestępców z Sejmu, to przez 10 miesięcy, do końca kadencji nie udało się go uchwalić. Dlaczego? Wszyscy byli za, tylko każdy do tego dokładał jeszcze swoje propozycje zmian, dotyczące innych spraw, na które pozostali już się nie zgadzali. Jedynie PiS w końcówce kadencji odezwał się, żeby może to przeprowadzić nie dodając już innych rzeczy. Inne ugrupowania, niestety, nie były jednak skłonne dogadać się w tej oczywistej przecież sprawie i jak przyszło do zbierania podpisów, których potrzeba 92, klubowi SDPL, który ma 32 członków, nie udało się ich zebrać.
Zatem, naprawiajmy, zamiast burzyć III RP, bo chociaż dokładnie nie wiadomo, co w praktyce oznaczałaby IV RP, to na pewno jej proklamowanie wywołałoby bałagan, powrót do sporów o przeszłość, wzrost autorytaryzmu, a w efekcie wytracenie dynamiki rozwoju społecznego.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry