George Orwell – przypomnijmy - to angielski pisarz i publicysta z I połowy XX wieku, słynny głównie jako autor powieści „Rok 1984”, w której przedstawił wizję państwa totalitarnego, prowadzącego m.in. elektroniczną inwigilację swoich obywateli. Nikt jednak nie przypuszczał, że kilkadziesiąt lat temu przewidział również, jak będzie wyglądała polska scena polityczna w 2007 r. A to jest dopiero prawdziwa sensacja!
Otóż brytyjscy naukowcy odkryli w przepastnych archiwach królewskich rękopis innej znanej powieści Orwella, „Folwarku zwierzęcego”. Opisuje ona jak zwierzęta najpierw zjednoczyły się przeciw ciemiężącemu je człowiekowi i wygnały go z folwarku, gdzie zamieszkiwały, a potem jedne oskarżały i zabijały drugie, albo - jeśli te drugie zachowywały się potulnie - ciemiężyły je tak samo, a nawet jeszcze gorzej niż człowiek.
W tymże rękopisie główni bohaterowie: Squealer, Snowball, Boxer i Jones, noszą zupełnie inne, dziwnie brzmiące i trudne dla Anglików do wymówienia imiona. Długo nie potrafiono ich rozszyfrować. Dziś wiemy, że autor zastosował angielskie odpowiedniki nazwisk polskich polityków, by brytyjscy czytelnicy nie łamali sobie języka.
Poniżej pozwolę sobie przytoczyć fragment „Folwarku zwierzęcego” (Wydawnictwo „Alfa”, Warszawa 1988, str.74-76), w którym przywracam bohaterom prawdziwe imiona, nie zmieniając poza tym żadnego słowa.
Wieczorem zwierzęta zwołał Squealer (Ziobro), wielce czymś podekscytowany, zapowiadając, że ma do przekazania ważne wiadomości.
…”- Towarzysze! - zawołał, podrygując ze zdenerwowania - wyszła na jaw rzecz straszliwa. Oto Snowball (Kaczmarek) przeszedł na żołd układu, który obecnie knuje przeciw nam, chce na nas napaść i odebrać nam folwark! Gdy nastąpi atak, Kaczmarek posłuży za przewodnika. Jest jednak coś jeszcze gorszego. Dotychczas sądziliśmy, że Kaczmarek się zbuntował, powodowany próżnością i wygórowanymi ambicjami. Byliśmy w błędzie, towarzysze! Czy wiecie, jakie były rzeczywiste przyczyny tego buntu? Kaczmarek był od samego początku w zmowie z Jonesem (Olejniczakiem)! Cały czas działał jako jego tajny agent. Wynika to czarno na białym z dokumentów, które pozostawił i które odkryliśmy dopiero teraz. Tak sobie myślę, towarzysze, że wyjaśnia to bardzo wiele. Czyż bowiem nie widzieliście na własne oczy, jak ów zdrajca usiłował - na szczęście bezskutecznie - spowodować naszą klęskę i pogrom w Bitwie po Oborą?
Oszołomione zwierzęta milczały. Jeżeli Ziobro mówił prawdę, była to niegodziwość znacznie przewyższająca zniszczenie wiatraka. Nim jednak połapały się we wszystkim, upłynęło kilka minut. Pamiętały jednak, bądź też wydawało się im, że pamiętają, jak Kaczmarek prowadził natarcie w Bitwie pod Oborą, jak zwoływał je do szeregu i nieustannie zagrzewał do walki, jak nie zatrzymał się ani na moment, gdy śrut wystrzelony z dubeltówki Olejniczaka poranił mu grzbiet. Początkowo wydawało się niepojęte, jak to wszystko ma się do zarzutu, iż pozostaje w zmowie z Olejniczakiem. Nawet Gosiewski (Boxer), który nie był szczególnie dociekliwy, czuł się nieswojo. Wyciągnął się na ziemi, podkurczył przednie kopyta, przymknął oczy i z wielkim wysiłkiem przystąpił do formułowania swoich myśli.
- W to nie uwierzę - oznajmił wreszcie. - Kaczmarek walczył dzielnie w Bitwie pod Oborą. Sam widziałem. Czy nie odznaczyliśmy go orderem "Bohater Zwierzęcy Pierwszej Klasy" zaraz po zwycięstwie?
- I to był właśnie nasz błąd, towarzyszu. Wiemy obecnie - a znajduje to potwierdzenie w tajnych dokumentach, które pozostawił - że w rzeczywistości starał się doprowadzić do naszej klęski.
- Ale przecież został ranny - zauważył Gosiewski. - Wszyscy widzieliśmy, jak broczył krwią.
- To także był podstęp! - wykrzyknął Ziobro.”…
I tak wzajemna nienawiść doprowadziła zwierzęta do samozniszczenia. A przecież miały takie dobre intencje.
Wiedziałem, że Orwell wielkim pisarzem był. Ale że aż tak wielkim? Proponuję włączyć „Folwark zwierzęcy” do listy szkolnych lektur.
Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI
Powrót do "Publikacje" / Do góry