Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 12.09.07 / Powrót

Politycy i dziennikarze
Dział: O polityce i politykach

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn nazwał kilka dni temu fotoreporterów "ścierwojadami". Co prawda, w prywatnej rozmowie, ale oficjalnie się tego nie wyparł mówiąc, że "jeśli ktoś podsłuchał, to jego problem".
Nie pierwszy raz politycy PiS, i to pełniący najwyższe funkcje w państwie, ujawniają swoją niechęć do dziennikarzy. Przypomnę szukanie „haków” na dziennikarzy i próbę wzięcia ich „za twarz” za pomocą ustawy lustracyjnej. Przypomnę słynną „małpę w czerwonym”, której dopuszczenia do głosu podczas konferencji prasowej nie życzył sobie prezydent Kaczyński. Przypomnę strofowanie dziennikarzy za zadawanie niewłaściwych pytań, czy też stwierdzenie – serio - posła PiS, że są dziennikarze równi i równiejsi wygłoszone po tym, jak media związane z o.Rydzykiem uzyskały pierwszeństwo na przekaz z podpisania paktu stabilizacyjnego przez PiS, Samoobronę i LPR.
Wystarczyło, że jakaś gazeta napisała dwa-trzy razy źle o braciach Kaczyńskich, by zostało to zakwalifikowane jako "wściekły atak" dziennikarzy „z układu”. Ostatnio dowiadujemy się o inwigilowaniu i podsłuchiwaniu dziennikarzy przez służby specjalne.
Wolne, niezależne media, które są jednym z filarów demokracji, uwierają PiS niczym gwóźdź w bucie. Ludwik Dorn wydaje się być szczególnie mało odporny na tę niewygodę. A to próbuje zagonić dziennikarzy do jakiegoś kąta w Sejmie, a to dzieli ich na różne kategorie - plebs, ekwitów, a to zabiera się za ich szkolenie z regulaminu Sejmu, jakby nie miał innych pilniejszych zajęć. Wypomina fotoreporterom, że kiedyś wbrew swojej woli został sfotografowany w samych majtkach na szpitalnym łóżku, że zepsuli mu ważne wydarzenie w życiu, czyli ślub, a teraz, kiedy chodzi o kulach, fotoreporter stanął w drzwiach do jego gabinetu i musiał być siłą przez oficera BOR stamtąd wypychany.
Media są oczywiście różne. Niektóre, lubują się w sensacjach, a jak nie ma prawdziwych, to je tworzą, czego szczególnie lewica często ostatnio doświadcza. W prawicowych gazetach niemal codziennie czytamy o rozmaitych strasznych rzeczach i katastrofach wewnątrz LiD, o których zawsze informują anonimowi działacze.
Bywają dziennikarze wścibscy, nachalni, nieprzyjemni, ale taki jest urok polityki. Jeśli polityk decyduje się objąć wysoki urząd w państwie, który powinien być dostępny dla opinii publicznej, to musi się liczyć z bardzo częstymi kontaktami z reporterami i to w różnych sytuacjach. Musi też uważać na to co sam mówi.
Marszałek Dorn ma najwyraźniej problemy w kontaktach z ludźmi. Używa wszak aroganckich słów również w stosunku do przeciwników politycznych, lekarzy, nauczycieli, inteligentów.
Fotoreporterzy żądają przeprosin. Zapowiadają, że jeśli Dorn tego nie zrobi, rozważą wystąpienie na drogę prawną. Pod listem, który chcieli osobiście wręczyć marszałkowi w Sejmie, ale ten minął ich bez słowa (ach, to poczucie wyższości Ludwika Dorna) podpisało się około 20 fotoreporterów, m.in. z "Dziennika", "Rzeczpospolitej", "Gazety Wyborczej", "Faktu", "Wprost", "Gazety Polskiej", "Życia Warszawy", Polskiej Agencji Prasowej i Reutersa. Nie przyjmują argumentacji Dorna, że określenia "ścierwojady" użył w rozmowie prywatnej, bo – jak podkreślają - wypowiedź padła w Sejmie, w obecności dziennikarzy i pracowników Kancelarii. "Rozumiemy, że obecna sytuacja polityczna wywołuje określone napięcia i stres, widzimy nerwowe zmagania w sali posiedzeń, jednak takie napięcia zdarzały się również w poprzednich kadencjach Sejmu. Nigdy jednak żaden z marszałków nie okazywał nam tyle niechęci co obecny" - napisali.
Ludwik Dorn deklaruje duży szacunek dla „nienachalnych, przestrzegających elementarnych reguł zachowania fotoreporterów”. Otóż, są politycy, którzy szanują wszystkich dziennikarzy, aczkolwiek o poszczególnych przedstawicielach tego zawodu mają różne zdanie. Szanują jednak też siebie. Zachowują się w sposób, który nie zachęca dziennikarzy i fotoreporterów do nieuczciwych, frywolnych, czy nachalnych zachowań, bo uznają, że po prostu tak nie wypada. Jak polityk się nie wygłupia, to dziennikarze również to doceniają. Nie próbują go ośmieszać, czy w jakikolwiek sposób kompromitować.
My, politycy, nie wymagajmy więc od dziennikarzy. Wymagajmy od siebie!

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry