Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 10.10.07 / Powrót

Jaka Polska?
Dział: O polityce i politykach

Tydzień temu pisałem o stu konkretach składających się na program Lewicy i Demokratów. Trudno ocenić, który z tych konkretów jest mniej lub bardziej ważny, dotyczą one bowiem różnych grup społecznych, a każdy rozwiązuje jakiś istotny problem. Najważniejsze jest to, że wszystkie układają się w pewną spójną całość. Tworzą określoną wizję Polski i społeczeństwa, zupełnie inną niż ta, która jest nam serwowana przez ostatnie dwa lata, ale również inną niż ta, którą oferują konkurenci LiD.
Ta wizja opiera się na czterech filarach. Pierwszy, to Polska solidarna. Tak, to nie pomyłka. Słowo „solidarność” nie należy do PiS. Historyczni przywódcy Solidarności : Bronisław Geremek, Janusz Onyszkiewicz, Jan Lityński, Krzysztof Pusz, Bogdan Lis, Marek Balicki, Andrzej Celiński są przecież dzisiaj w szeregach Lewicy i Demokratów, z listy LiD, a nie PiS startują w wyborach.
Prawo i Sprawiedliwość mamiło Polaków mirażem Polski solidarnej, ale po dwóch latach jego rządzenia wyraźnie widać, że słowo „solidarność” było tylko wytrychem. Posłużyło braciom Kaczyńskim i ich drużynie do zdobycia władzy, a potem zostało rozmienione na drobne i sparodiowane.
Cóż to bowiem za solidarne państwo, które obniża podatki tylko najbogatszym i zwiększa tym samym nierówności dochodowe? Cóż to za solidarne państwo, które zubaża nauczycieli, lekarzy, pielęgniarki? Pogarsza warunki życia ludziom, których nie stać na płacenie za lepszą edukację ich dzieci w prywatnych szkołach, czy też za usługi prywatnej służby zdrowia? Cóż to za solidarne państwo, które na masową skalę rozdaje stanowiska partyjnym i rodzinnym ignorantom blokując awans młodym, kompetentnym, dobrze wykształconym ludziom? I wreszcie, cóż to za solidarne państwo, które skłóca ludzi i środowiska szczując jednych na drugich i obrzucając obelgami tych, którzy ośmielają się myśleć inaczej niż rządzący?
My, Lewica i Demokraci, nie zgadzamy się na takie państwo. Chcemy Polski prawdziwie solidarnej, w której każdy czuje się członkiem społeczności i w razie potrzeby może liczyć na pomocną dłoń. Krótko mówiąc, chcemy zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa socjalnego, zdrowotnego, a nawet ekologicznego.
Drugi filar tej wizji Polski to wolność i równość. LiD chce, aby Polska była krajem ludzi prawdziwie wolnych, twórczych, równych, mających zaufanie do demokracji. To także zupełnie inna wizja niż ta, którą serwuje nam Jarosław Kaczyński. W ciągu dwóch lat rządów PiS byliśmy świadkami cenzury w nauce (na cenzurowanym znalazły się np. badania nad zapłodnieniem in vitro) i sztuce. Dochodziło do nękania artystów, wytyczania im procesów sądowych pod pretekstem obrazy uczuć religijnych. Wolność słowa była też ograniczana pod pretekstem znieważania najwyższych władz państwowych (przypadek Huberta K. przejdzie zapewne do historii). Nie należy obrażać uczuć religijnych, ani znieważać władz państwowych. Przepisy muszą być jednak tak sformułowane – i taką ich modyfikację LiD zaproponuje – żeby wolność słowa i swoboda wypowiedzi artystycznej nie były nigdy ograniczane. To samo dotyczy wolności badań naukowych.
Trzeci filar to gospodarka. Zgodnie z konstytucją - społeczna gospodarka rynkowa. Zgodnie z wymogami dzisiejszych czasów - gospodarka oparta na wiedzy. Konkurencyjna i rozwijająca się nie dzięki taniej sile roboczej, jak to się dzieje jeszcze do tej pory, lecz dzięki wysokim kwalifikacjom zatrudnionych w niej ludzi. PiS takiej gospodarki nie zbuduje, bo nie ceni ludzi wykształconych. Nazywa ich pogardliwie „wykształciuchami”. My, Lewica i Demokraci, cenimy.
I wreszcie filar czwarty, to dobra pozycja Polski w Europie i na świecie. Po dwóch latach ksenofobicznej, anachronicznej, swego rodzaju „eksperymentalnej” polityki zagranicznej w wykonaniu minister Anny Fotygi i PiS, o czym wielokrotnie na tych łamach pisałem, można tylko powiedzieć, że na szczęście jeszcze nie wszystko stracone. Pozycję Polski można szybko odbudować, można uczynić z naszego kraju jednego z liderów Unii Europejskiej, ale dłużej już nie wolno zwlekać, jeśli nie chcemy, by ten eksperyment skończył się tragicznie.
Jest to moim zdaniem wizja porywająca i zarazem konkretna. Czy stanie się rzeczywistością? –zdecydują wyborcy 21 października.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry