Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Publikacje / 24.06.09 / Powrót

Rząd rzuca kokosy
Dział: O rządzie

Jest taka przypowieść o człowieku, który zagubił się na pustyni i umierał z pragnienia. Przejeżdżająca karawana rzuciła mu kokos, żeby się napił, tyle tylko, że nie miał go czym rozbić. To, co rząd proponuje od miesięcy przedsiębiorstwom, które zmagają się z kryzysem gospodarczym, to są właśnie takie kokosy.
Pierwszym, który został rzucony z wielkim hukiem, były poręczenia i gwarancje dla kredytów – większe niż te udzielane przed kryzysem. Warunki, jakimi obwarowano ich uzyskanie (pisałem o tym w felietonie „Polska jako lider”), są jednak takie, że przedsiębiorstwom będzie teraz znacznie trudniej z tych gwarancji skorzystać niż przedtem. Większości nie uda się więc „ugasić pragnienia”. Teraz mamy drugi kokos – pakiet antykryzysowy, będący efektem porozumienia między związkami zawodowymi, a pracodawcami. Dotyczy on m.in. zmian w prawie pracy oraz pomocy państwa dla przedsiębiorstw. Niestety, warunki uzyskania tej pomocy znowu są tak restrykcyjne, a nawet absurdalne, że firmy nie będą w stanie ich spełnić. Nie mogą np. mieć żadnych zaległości podatkowych, w składkach na ZUS, Fundusz Pracy itp. Jak może nie mieć zaległości przedsiębiorstwo, które jest w kryzysie i które – jak stanowi inny warunek - w ciągu ostatniego roku odnotowało 30% spadek obrotów? Jest też wymóg dotyczący posiadania szczegółowego programu naprawczego. Wielu firmom, będącym częścią międzynarodowych koncernów, trudno byłoby taki program sformułować.
W dodatku w projektach ustaw, które trafiły do Sejmu znalazły się zapisy, których nie konsultowano z partnerami społecznymi z Komisji Trójstronnej albo też sprzeczne z przyjętymi tam uzgodnieniami. Momentami nasuwa się podejrzenie, że przygotowanie tych projektów przebiegało podobnie jak w swoim czasie ustawy medialnej, w której pojawiał się i znikał fragment „lub czasopisma”. W tym przypadku dotyczyło to bonów towarowych, które dostają pracownicy. W rozmowach pracodawcy-związki uzgodniono zwolnienie tych bonów z podatków. Tymczasem w wersji, którą dostali posłowie, jest o tym mowa tylko w uzasadnieniu. W samym projekcie bony zostały pominięte.
Problem polega też na tym, że nawet jeśli rządowe kokosy uda się w końcu rozłupać (posłowie będą w Sejmie pracować na projektami ustaw i mam nadzieję, że je poprawią), to dla wielu firm może być już za późno na ratunek. W Stanach Zjednoczonych, w krajach Europy Zachodniej antykryzysowe decyzje podejmuje się w ciągu tygodni. Polskiemu rządowi miesiące nie wystarczają, a efektem będzie 14% bezrobocie na koniec roku, zerowy wzrost PKB, a w przyszłym roku jeszcze gorsza sytuacja. Usłyszymy wtedy, że to jest wina kryzysu, ale i tak Polska ma najlepsze wyniki na tle innych krajów. Tych wyników nie zawdzięczamy jednak działaniom rządu, lecz przede wszystkim najniższemu w Europie uzależnieniu gospodarki polskiej od eksportu. Eksport Polski stanowi tylko ok. 40% PKB, podczas gdy np. w Czechach, na Węgrzech, czy Słowacji 70-80%, a to właśnie eksport w warunkach kryzysu importowanego ze Stanów Zjednoczonych jest miękkim podbrzuszem każdej gospodarki. Te gospodarki, które są bardziej uzależnione od eksportu, najbardziej tracą na osłabieniu popytu w krajach, do których ten eksport był kierowany. A więc to, że Polska nie ma jeszcze wysoko wyspecjalizowanej gospodarki, ratuje nas przed daleko idącymi skutkami kryzysu i nie ma w tym żadnej zasługi rządu. Natomiast działania rządu mogłyby sprawić, że skala spadku aktywności gospodarczej byłaby niższa niż jest. Zatem nie ma się co szczycić ok. 1% wzrostu PKB po I kwartale, lecz trzeba się zapytać, dlaczego to nie jest 2% czy nawet 3%. Nie ma się co szczycić, że na koniec roku będziemy mieli, jak powiedział min. Jacek Rostowski, „lekkie zero” we wzroście PKB, tylko trzeba zapytać, dlaczego to nie będzie plus 2%. W związku z projektem budżetu na 2010 r., w którym zakłada się wzrost PKB o 0,5% nie ma się co szczycić, że w innych krajach będzie prawdopodobnie poniżej zera tylko trzeba zapytać, dlaczego to nie będzie 3%. A nie będzie dlatego, że od listopada zeszłego roku, mimo ogłaszania różnych projektów, żaden nie został wdrożony, a jeżeli przyjęto ustawę, to faktycznie ona nie funkcjonuje. Jest niczym kokos z przypowieści.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry