Są one już podejmowane, np. Sejm przyjął ustawę zobowiązującą pod rygorem sankcji do zapłaty za towar w ciągu 30 dni. Trzeba ukrócić też inne naganne praktyki, zapewniając przede wszystkim przestrzeganie w wielkich sklepach prawa pracy. Koalicja SLD-UP, jeśli wyborcy nas do tego upoważnią, zajmie się tym. Nie można jednak uciążliwej muchy, czy osy, która chodzi po szybie, zabijać siekierą. Zamknięcie w niedzielę średnich i dużych sklepów oznacza zmniejszenie zatrudnienia o kilkanaście tysięcy osób oraz poważne utrudnienie życia tym wszystkim Polakom (a jest ich wielu), którzy przez 6 dni w tygodniu intensywnie pracują i na zakupy, często wspólnie z rodziną, pozostaje im tylko niedziela. Jest to także, a może przede wszystkim, ograniczenie wolności obywatela, któremu politycy o fundamentalistycznym nastawieniu próbują dyktować, co mu wolno robić w niedzielę: siedzieć w domu i oglądać telewizję - tak, popijać z kumplami - tak, iść na spacer (gorzej jak deszcz pada) - tak, ale udać się na zakupy - nie! Ostatnia decyzja większości Senatu i Sejmu udziela dodatkowej odpowiedzi na pytanie, dlaczego notowania obu tych instytucji w społeczeństwie są tak niskie. W przypadku wyborczego zwycięstwa SLD-UP ustawa ta i tak nie weszłaby w życie, ale zdaje się, że wcześniej zawetuje ją prezydent.
Marek Borowski
Źródło: "Trybuna"
Powrót do "Publikacje" / Do góry