I jeszcze jedno, panie Danielu - niepotrzebnie tłumaczy się pan posiadaniem zespołu Tourettea. Jak się jest kandydatem na premiera w rządzie PiS, to jakiś zespół trzeba posiadać! Problem w tym, że po analizie wypowiedzi wójta Obajtka eksperci stwierdzili, że zapewne jest on posiadaczem jakiegoś zespołu, ale nie jest to zespół Tourettea. Dlatego chcąc wspiąć się na premierowski fotel, Daniel Obajtek musi poszukać innego zespołu. Proponuję wykorzystać tzw. zespół Delbrucka. Jego encyklopedyczna definicja to: „Patologiczna zdolność do wprowadzania innych osób w błąd, kłamania, przeinaczania faktów, opowiadania zmyślonych historii, przy jednoczesnym stawianiu własnej osoby w bardzo dobrym świetle. Mitomani bardzo często zapominają, o czym mówili wcześniej, i starają się na szybko stworzyć nową historię”. Oczywiście Daniel Obajtek musi sobie zdawać sprawę, że zamieniając zespół Tourettea na zespół Delbrucka, wkracza na terytorium zajęte już przez premiera (patrz: POLITYKA 11), który wielokrotnie pokazał, na co go stać, i na pewno sporo ma jeszcze w zanadrzu. Myślę jednak, że pan Obajtek nie jest bez szans. Zachwyca się nim przecież sam prezes; ukrywa majątek i przepisuje go na rodzinę, szasta nie swoimi pieniędzmi, potrafi skłamać nawet przed sądem - czyli kwalifikacje na najwyższe stanowiska w Zjednoczonej Prawicy niewątpliwie ma. Panie Danielu, prezesura Orlenu to tylko przystanek w pańskiej karierze. I niech pan nie zwraca uwagi na złe języki - naprzód!
Zespół Delbrucka jest niestety w polskiej polityce przypadłością dość rozpowszechnioną. Oto Łukasz Mejza, radny sejmiku woj. lubuskiego, kandydat z listy PSL w wyborach do Sejmu w 2019 r., zapytany, czy przyjmuje mandat po zmarłej posłance Jolancie Fedak, odpowiedział, jak przystało na męża stanu: „Tak, czas wprowadzić trochę świeżości, nowej jakości w polskim parlamencie”. Podobno ma wstąpić do klubu PiS. Powiało świeżością.
Źródło: Polityka - 17.03.2021
Powrót do "Publikacje" / Do góry | | | |
|