Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Publikacje / 03.11.21 / Powrót

TRZY PROBLEMY I JEDNO FATALNE ROZWIĄZANIE
Dział: O polityce i politykach

Ten program nosił początkowo nazwę „Nowy ład” zaczerpniętą oczywiście od New Dealu Roosevelta. Zmieniono ją jednak na „Polski ład”. I bardzo słusznie, bo to nie żaden „Nowy ład”, tylko stary, polski bałagan.

W trakcie debaty w Senacie nad „Polskim ładem” dowiedzieliśmy się od przedstawicieli Ministerstwa Finansów (co ochoczo podchwytują politycy PiS-u), że licząca wraz z uzasadnieniem 600 stron reforma podatkowa jest „historyczna, bezprecedensowa i lokująca nas w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o system podatkowy”. Mało tego, jest tak sprytnie skonstruowana, że sprzyja wyeliminowaniu podstawowych problemów polskiej gospodarki.
Te podstawowe problemy można różnie klasyfikować, ale wydaje mi się, że trzy z nich (poza zieloną transformacją) są naprawdę istotne. A są to: mały przyrost naturalny; brak pracowników, przy jednoczesnym szybkim wypadaniu z rynku pracy kobiet w wieku 60+ i mężczyzn w wieku 65+; dramatycznie niski poziom inwestycji.
Rozpatrzmy zatem, jak „historyczna” reforma się do nich odnosi.

DZIECI
Mamy tu – wprawdzie w innej ustawie (o kapitale opiekuńczym) – wprowadzenie kolejnego 500+, tym razem na dwa lata, a w tej ustawie mamy ogromną, bo 85-tysięczną dodatkową kwotę wolną dla rodziców czwórki dzieci. A przecież 500+ nie pomogło, przeciwnie, liczba urodzin spadła, a w ciągu ostatnich 12 miesięcy zanotowaliśmy najniższą liczbę urodzin od 1946 r. Czy rząd to analizuje? Nie. Czy słucha demografów? W żadnym razie!
Rząd wyznaje filozofię: nie skutkuje, to dosypmy jeszcze parę złotych – czyli więcej tego samego. Nic z tego nie będzie. Rodzice potrzebują m.in. bezpłatnego żłobka i przedszkola, dobrze i długo funkcjonujących świetlic w szkołach, dobrej opieki lekarskiej i wreszcie kobieta potrzebuje gwarancji, że będzie mogła bez przeszkód kontynuować pracę zawodową. To wszystko wymaga pieniędzy, ale rząd stawia na transfery indywidualne, zwłaszcza kiedy zbliżają się wybory. Rodzina, aby chciała mieć dzieci, zwłaszcza więcej niż jedno, potrzebuje dziś przyjaznego, pomocnego, empatycznego otoczenia – a tego nie ma i jest coraz gorzej.
Frazesy polityków PiS-u, że robią wszystko, aby pomóc rodzinie i aby rodziło się więcej dzieci – są pustosłowiem. Dobrym przykładem jest wspomniana dodatkowa kwota wolna dla rodzin z czwórką dzieci. Tę poprawkę, na zasadzie wrzutki, zgłosił w II czytaniu w Sejmie poseł Kamil Bortniczuk. Tak się przypadkiem składa, że pan poseł jest szczęśliwym ojcem czworga dzieci (gratulujemy!), a biorąc pod uwagę jego ministerialne zarobki (ok. 18 tys. zł brutto miesięcznie), na dodatkowej kwocie wolnej zyska w roku prawie 14 tys. zł, czyli po 3,5 tys. zł na dziecko! Polak szarak mający czwórkę dzieci i zarabiający 5 tys. zł miesięcznie brutto (to jak na nasze warunki niezła pensja) skorzysta na tej dodatkowej kwocie ok. 3,7 tys. zł rocznie, czyli po 900 zł na dziecko. Tak się wydaje pieniądze na politykę prorodzinną – dla niektórych rodzin.

EMERYCI
PiS obniżył wiek emerytalny, a teraz zachęca seniorów, aby nie przechodzili na emeryturę, bo ZUS trzeszczy w szwach. Takim seniorom w ustawie rząd funduje dodatkową, 85-tysięczną kwotę wolną. Emeryci bardzo się ucieszą – i nic się nie zmieni.
Nikogo to nie zachęci do rezygnacji z emerytury, bo taka rezygnacja to strata przeciętnie 2,5 tys. zł miesięcznie, a korzyść z braku podatku to 300-400 zł w miesiącu. Rozwiązanie zatem fikcyjne, ale w telewizyjnych „Wiadomościach” dobrotliwie uśmiechnięty premier będzie mógł je ładnie opakować i sprzedać. A tak na marginesie: 300 tysięcy emerytów o emeryturach wyższych od 4800 zł brutto na „Nowym ładzie” traci! Po raz pierwszy od 30 lat jakikolwiek rząd – bez żadnego istotnego powodu – postanowił obniżyć komukolwiek pobieraną emeryturę. To są osoby, żadni przecież krezusi, które pracowały po 45, a nawet więcej lat i wypracowały sobie wyższą emeryturę. To są także górnicy pracujący dłużej niż przeciętnie w kopalni. I oto cała hipokryzja rządu: z jednej strony zachęca do dłuższej pracy, z drugiej tym, co posłuchali, obcina emeryturę. No ale jak powiedział sam prezes Kaczyński, tracą na tej reformie tylko cwaniacy. Takimi działaniami i takimi wypowiedziami PiS pluje tym ludziom w twarz. Dodatkowo od 1 stycznia niższe emerytury, ku swemu zdziwieniu, odbiorą także osoby pobierające świadczenie niższe od 900 zł miesięcznie! To jakiś szczególny rodzaj cwaniaków?

INWESTYCJE
W ciągu sześciu lat rządy PiS-u skutecznie obniżyły poziom inwestycji w Polsce, do historycznie najniższego poziomu w stosunku do PKB (ok. 17 proc.). Mateusz Morawiecki zadeklarował wyprowadzenie Polski z pułapki średniego rozwoju, a tymczasem wpakował nas do tej pułapki jeszcze głębiej. A przecież wprowadzono niższy podatek dla małych firm, estoński CIT, szybszą amortyzację. I co? I nic, jest jeszcze gorzej. I żadnej refleksji, żadnej próby znalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Króluje filozofia: więcej tego samego.
W tej ustawie mamy ulgę na robotyzację i ulepszenie estońskiego CIT-u. Dobrze, ale to nic nie pomoże. Inwestycje potrzebują trzech rzeczy: 1) zrozumiałego, nie poddającego się różnym interpretacjom systemu podatkowego, 2) przekonania, że władza nie traktuje przedsiębiorców jak potencjalnych oszustów 3) gwarancji, że sądy są niezależne od władzy, która także nie nastaje na niezawisłość sędziowską. Żaden z tych warunków nie jest spełniony. Ta ustawa – jak zwykle tworzona na kolanie (Biuro Legislacyjne Sejmu odmówiło zgłoszenia uwag, tłumacząc, że nie zostawiono mu dość czasu na analizę tych 600 stron!) – potwornie komplikuje i zaciemnia system podatkowy, a bardzo krótkie, bo miesięczne vacatio legis stawia przedsiębiorców, którzy w ciągu miesiąca muszą zmienić system informatyczny w sytuacji bez wyjścia.
Jeśli chodzi o stosunek władzy (skarbowej, prokuratorskiej) do przedsiębiorców, to sytuacja jest fatalna. PiS uchwalił w swoim czasie prawo, które pozwala odebrać przedsiębiorcy firmę jako zabezpieczenie na poczet niepotwierdzonych przez sąd zarzutów. Takich kagańcowych przepisów uchwalono więcej. W tej ustawie też są takie przepisy jak możliwość zarekwirowania firmy na cztery doby, pogwałcenie prywatności przedsiębiorcy i tajemnicy handlowej przez nakaz przesyłania do urzędu skarbowego wszystkich dokumentów wytworzonych w firmie czy wreszcie traktowanie małych i średnich firm jako oszustów podatkowych, gdy wykazują stratę lub zbyt mały zysk i nałożenie na nie swego rodzaju domiaru podatkowego.
I wreszcie praworządność. Kaczyński i Ziobro doprowadzili do zupełnego rozchwiania, a nierzadko paraliżu sądownictwa, usiłując podporządkować sobie sądy i sędziów. Doprowadziło to do ostrego konfliktu z Unią Europejską, która nie mogła tolerować tak brutalnego łamania traktatów unijnych i europejskiej konwencji praw człowieka. Teraz, zamiast szybko zrealizować wyroki Trybunału Sprawiedliwości i doprowadzić do uspokojenia sytuacji, premier Morawiecki dolewa benzyny do ognia, strojąc się w patriotyczne piórka, a faktycznie działając wbrew interesowi Polski i Polaków. Wieszczy III wojnę światową i zapowiada, że rząd użyje każdej dostępnej broni, aby utrwalić autokratyczny system rządów. Nie wiem, o jakiej broni myśli, ale może warto powrócić do pochopnie zaniechanej produkcji 300 ołtarzy polowych.
Konkludując: przedsiębiorca, który nie rozumie przepisów podatkowych, nie ma zaufania do dobrej woli władzy i nie ma gwarancji, że w razie potrzeby jego sprawę będzie rozstrzygał niezależny sąd i niepodatny na naciski sędzia, inwestować po prostu nie będzie.
Tak więc w tych trzech newralgicznych dla Polski obszarach – demografia, zwiększenie stopnia aktywności na rynku pracy i inwestycje – ta podobno „historyczna” ustawa oraz awanturnicza polityka rządu nie tylko sytuacji nie poprawiają, ale wręcz ją pogarszają.
Ten program nosił początkowo nazwę „Nowy ład” zaczerpniętą oczywiście od New Dealu Roosevelta. Zmieniono ją jednak na „Polski ład”. I bardzo słusznie, bo to nie żaden „Nowy ład”, tylko stary, polski bałagan. Uporządkowanie go kiedyś w przyszłości będzie przypominać piątą pracę Heraklesa.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Powrót do "Publikacje" / Do góry