Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Publikacje / 05.07.04 / Powrót

Kula obrasta kurzem - Marka Borowskiego ranking prognoz ekonomicznych
Dział: O prognozach gospodarczych

W tym roku mija okrągła piąta rocznica opublikowania po raz pierwszy oceny jakości prognoz gospodarczych, przygotowywanych przez ekonomistów i instytuty badawcze, czyli tzw. rankingu prognostów. Mam nadzieję, że ze względu na ten skromny jubileusz czytelnicy Gazety Wyborczej wybaczą mi małe opóźnienie w publikacji mojego cyklicznego artykułu. Nie była to bynajmniej żadna obstrukcja ze strony redakcji, a jedynie wynik mojego zaangażowania się w inne, znane zapewne czytelnikom GW formy aktywności życiowej. Przyznacie Państwo jednak, że emocji w ostatnim okresie chyba nie brakowało.
Wróćmy jednak do stosunkowo neutralnego politycznie rankingu prognostów ekonomicznych. Do tej pory nie udało mi się nikomu przyznać nagrody w postaci Kryształowej Kuli, która z założenia miała trafić do najlepszego prognosty gospodarczego w Polsce. Niestety, dotychczas żaden z prognostów nie zmieścił się w założonym przeze mnie limicie przyzwoitości.
Siadając do weryfikacji zeszłorocznych prognoz miałem nadzieję, że w roku jubileuszowym uda mi się wreszcie uraczyć kogoś Kryształową Kulą. Czy tak się stanie?
Ponownie zbadałem jak wyglądały prognozy czołowych polskich instytutów badawczych i ekspertów dotyczące kształtowania się czterech podstawowych wskaźników makroekonomicznych: tempa wzrostu PKB, tempa wzrostu inwestycji (nakładów na środki trwałe), inflacji i stopy bezrobocia.
Na początek rzućmy zatem okiem na prognozy poszczególnych wskaźników oraz ich rzeczywiste wykonanie.

Tab. 1 Prognozy 2003 a rzeczywiste wykonanie.

AutorPKBBezrobocieInwestycjeInflacja
średnioroczna
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
2,718,84,52,5
Paweł Durjasz
(PZU)
31951,5
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
2,918,22,71,6
Witold Orłowski
(NOBE)
3,518,573
Władysław Welfe
(LIFEA)
3,319,162,3
CASE2,417,821,3
IBnGR2,918,43,92,1
Ministerstwo Finansów3,5185,62,3
Wykonanie3,718-0,90,8

Wiernie śledzącym mój ranking ekonomistom bankowym nie muszę przypominać metodologii jego sporządzania. Zakładam jednak, optymistycznie dla siebie jak to polityk, że artykuł ten przeczytają też zupełnie nie obeznani z tematem czytelnicy. Przypomnę więc, że pięć lat temu postanowiłem, że uznam za akceptowalne odchylenie wartości prognozowanej od wartości rzeczywistej o 20 proc. W takim przypadku przyznawałem 100 punktów ujemnych. Jeżeli różnica była mniejsza lub większa, punktów dawałem proporcjonalnie mniej lub więcej. Im punktów mniej, tym lepsze prognozy. W przypadku tempa wzrostu nakładów inwestycyjnych, które jest trudno prognozowalną zmienną przyjąłem jako odchylenie akceptowalne 40 proc..
Okazało się jednak, że żaden z ośrodków prognostycznych nie przewidział, że nakłady inwestycyjne spadną. Wszyscy zakładali, że inwestycje wzrosną. Pomyłka dotyczyła zatem nie tylko tempa zmian, ale także jego kierunku. Trudno było mówić o odchyleniu. Punkty musiałem jednak przyznać. Wypracowałem więc osobną metodologię dla wyliczenia wartości punktów przyznawanej za inwestycje. Widząc, że progności w tym roku ponownie pomylili się co do kierunku zmian inwestycji, spróbowałem przyjąć zmodyfikowaną już metodę oceny odchylenia tej zmiennej ekonomicznej od wartości prognozowanej. Okazało się jednak, że metodologia ta przyznawałaby kolosalną liczbę punktów wszystkim prognostom, ze względu na fakt, że faktyczne wykonanie było bliskie zera.
Kiepski warsztat
W tym roku postanowiłem więc sporządzić ranking prognostów nie uwzględniając inwestycji. Mam jednak nadzieję, że nasi progności poprawią warsztaty analityczne i, mając do dyspozycji niemalże cały już cykl koniunkturalny, w przyszłym roku inwestycje będą prognozować trafniej.
Odchylenia dla pozostałych trzech zmiennych policzyłem w sposób ustalony od początku naszej zabawy. Pomijając inwestycje okazało się, że największe błędy zostały popełnione przy sporządzaniu prognozy inflacji. Po raz wtóry nasi ekonomiści nie docenili siły rażenia stóp procentowych. Żaden z ekonomistów nie spodziewał się, że znowu zaliczymy rekordowo niską inflację. Wydaje się, że lokalne minimum zostało już ustalone i będzie trudne do powtórzenia.
Spójrzmy zatem jak wygląda punktacja za trzy prognozowane rok temu kategorie makroekonomiczne.

Tabela 2. Punktacja

AutorPKBBezrobocieInflacja
średnioroczna
Średnio
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
135221063407
Paweł Durjasz
(PZU)
9528438187
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
1086500205
Witold Orłowski
(NOBE)
27141375472
Władysław Welfe
(LIFEA)
5431938341
CASE1766313165
IBnGR10811813311
Ministerstwo Finansów270938322

Teraz szybkie spojrzenie na tabelę i chciałoby się powiedzieć: The winner is…. Niestety wyniki nadal nie zachwycają. Nawet wyeliminowanie inwestycji nie pozwoliło prognostom osiągnąć oszałamiających wyników.
Wyznaczona 5 lat temu granica przyzwoitości (100 pkt.) została przekroczona przez wszystkich prognostów. Kryształowa Kula, pomimo jubileuszu, nie znajdzie adresata. Drodzy progności, proponuje jednak trochę więcej zaangażowania, gdyż obawiam się, że wkrótce kula pokryje się grubą warstwą kurzu.
Za mało sportowej złości
W punktacji przyznawanej za odchylenia trzech wskaźników zwyciężył CASE. Nawiasem mówiąc, CASE byłby zwycięzcą nawet gdybyśmy uwzględnili inwestycje. Zwycięstwo jest więc niepodważalne. Drugie miejsce z niewielką względną stratą do lidera zajął Paweł Durjasz, reprezentujący PZU. Na pudle znalazł się jeszcze Marek Misiak, który tym samym potwierdził swoje aspiracje sprzed dwóch lat. Czy po raz kolejny wyzwoli to w rywalach zdrową, sportową złość? Miejmy nadzieję, że tak będzie i kolejne prognozy będą już znacznie lepsze. Złośliwi mawiają, że kto ma nadzieję, ten się nadzieje, ale uważam, że u polityka jest to wręcz niezbędne.
Spójrzmy jeszcze jak wygląda klasyfikacja w poszczególnych kategoriach, czyli które miejsca zajmują progności w prognozowaniu każdej ze zmiennych.
Najlepszą, bo najbardziej zbliżoną do rzeczywistego wykonania prognozę PKB przedstawiło Ministerstwo Finansów i Witold Orłowski, w tym wypadku nie reprezentujący jednak Prezydenta, ale NOBE. Jak widać częste zmiany na stanowisku ministra finansów nie zaszkodziły prognozom PKB prezentowanym przez Ministerstwo. Co więcej, optymizm Grzegorza W. Kołodki uznawany przez wielu za swojego rodzaju ekstrawagancję okazał się uzasadniony.
Ministerstwo Finansów jako jedyne idealnie prognozowało też stopę bezrobocia. Wspomnę jedynie, że MF zaprognozowało na 2003 rok stopę bezrobocia w przedziale 17,7-18,3%. Oczywiście do punktacji przyjąłem środek przedziału jako prognozę punktową. Co ciekawe, MF jest najczęściej zmieniającym sposób prezentowania prognoz ośrodkiem analitycznym. Czy wynika to z częstych zmian szefa?
Jak liczyć bezrobotnych?
Warto jednak zwrócić uwagę, że GUS zmienił zasady liczenia stopy bezrobocia. Dane za 2003 rok prezentowane są wg starej metodologii, natomiast prognozy za 2004 rok przyjęte są już wg nowej metodologii. Przyjęcie nowej metodologii GUS-owskiej oznaczało, że na koniec 2003 roku stopa bezrobocia zamiast 18% wyniosła 20% (wzrost o 2 pkt. proc.).
Zmiana metodologii wynikała z faktu przeprowadzenia w 2002 roku Narodowego Spisu Powszechnego. I w ten sposób okazało się, że jedna zmiana statystyczna oznacza, że przybyło nam bezrobotnych. Chociaż Mark Twain mawiał, że istnieje kłamstwo, wielkie kłamstwo oraz… statystyka wydaje się, że w tym wypadku z poglądami GUS nie należy polemizować. Warto raczej zastanowić się, jak spowodować, żeby bezrobocie faktyczne spadało, niezależnie od przyjętej konwencji statystycznej.
Gdyby Ministerstwu Finansów udało się jeszcze trafnie przewidzieć inflację, z pewnością wygrałoby tegoroczny ranking. Byłoby to zresztą zwycięstwo historyczne. Okazało się jednak, że inflacja w 2003 została ścięta szybciej niż włosy Grzegorza W. Kołodki na początku jego urzędowania po parzystej stronie ulicy Świętokrzyskiej. Podobnie zresztą jak włosy byłego ministra finansów, także inflacja z pewnością odrośnie.
Jak widać, to właśnie najbliższa prawdy prognoza inflacji zapewniła CASE pierwsze miejsce w tegorocznym rankingu. Trzeba jednak przyznać, że odbyło się to rzutem na taśmę. Napięcie było chyba równie duże jak podczas głosowania końcowej wersji raportu komisji śledczej. Czy CASE także prosił o pomoc? Pewnie nie i dzięki temu wygrał.

Tab. 3 Miejsca w rankingu w poszczególnych latach

Autor19992000200120022003Liczba
punktów
Miejsce
CASE13521121
IBnGR61414162
Witold Orłowski
(NOBE)
26148213
Paweł Durjasz
(PZU)
42672213
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
35357235
Władysław Welfe
(LIFEA)
54786306
Ministerstwo Finansów77835306
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
  153  

Można powiedzieć, że po 5 latach swoją pozycję lidera umocniło Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Mocną i niezagrożoną drugą pozycję zajmuje Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Niezależny Ośrodek Badań Ekonomicznych nie jest już samodzielnym trzecim zawodnikiem. Fatalne wyniki Witolda Orłowskiego w 2003 roku spowodowały, że z pudła może go zepchnąć Paweł Durjasz.

Zwyczajowo jeszcze rzut oka na prognozy wszystkich ekspertów na rok 2004.

Tab. 4 Prognozy 2004.

AutorPKBBezrobocieInwestycjeInflacja
średnioroczna
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
4,521,5102,7
Paweł Durjasz
(PZU)
4,820,57,52,7
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
4,520,26,12,5
Witold Orłowski
(NOBE)
4,219,382,5
Władysław Welfe
(LIFEA)
4,720,37,52
CASE4,219,46,22,5
IBnGR4,419,66,62,2
Ministerstwo Finansów519,812,22

Źródła: T. Chrościcki, P. Durjasz, M. Misiak, W. Orłowski, W. Welfe, IBnGR – “Nasz rynek kapitałowy”, nr 3/2004
CASE "Polska Gospodarka - Tendencje, Oceny, Prognozy, Kwartalnik 1/2004 (20)
MF ustawa budżetowa

Optymizm resortu finansów
Ministerstwo Finansów, zapewne ze względów prezentacyjnych pozwalających na urzędowy optymizm, przedstawiło w Ustawie budżetowej prognozę stopy bezrobocia wg nieaktualnej dziś metodologii. W celu sprowadzenia prognozy do porównywalności skorygowałem prognozę MF. Uznałem, że skoro różnica między starą a nową metodologia wynosi ok. 2 pkt. proc. (o czym piszę wyżej), to prognoza stopy bezrobocia wg starej metodologii na poziomie 17,8% oznacza de facto prognozę na poziomie 19,8% wg nowej metodologii. Taką też wartość umieściłem w tabeli prognoz na 2004 rok.
Na koniec powtórzę tylko życzenia, które przekazałem już rok temu analitykom: niech prognozy PKB i inwestycji okażą się niedoszacowane, bezrobocie spadnie znacznie poniżej najbardziej optymistycznych estymacji, a inflacja utrzyma się na przyzwoitym poziomie.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Powrót do "Publikacje" / Do góry