Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 16.03.05 / Powrót

Konstytucja - teraz! !
Dział: O polityce i politykach

Jak wynika z niedawnego sondażu opinii społecznej, 66 proc. Polaków zamierza wziąć udział w referendum dotyczącym konstytucji europejskiej, a za jej przyjęciem opowiada się 64 proc. Polacy okazują się więc najwyraźniej odporni na antykonstytucyjną i antyunijną propagandę prawicowych ugrupowań politycznych.
Trudno przewidzieć, co prawica jeszcze wymyśli, by nas przestraszyć, ale najlepszym lekarstwem na te „strachy” jest wiedza o tym, co jest w konstytucji i co z tego wynika oraz - czego w niej nie ma.
Z punktu widzenia obywateli najbardziej istotna jest zawarta w niej Karta praw podstawowych. Mówi ona o godności człowieka, jego prawie do życia, o nienaruszalnej swobodzie i wolności myśli, sumienia, religii, wypowiedzi, stowarzyszeń i zgromadzeń. Ważne są też zapisy, dzięki którym Polacy zyskają prawo do inicjatywy ustawodawczej oraz dostęp do dokumentów unijnych; będą mogli wypowiadać się i uczestniczyć w debacie o sprawach, którymi zajmuje się Unia; łatwiej im będzie dochodzić swoich roszczeń przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
Wprowadzenie nowego systemu głosowania (tzw. podwójna większość), wokół którego rozpętały się w Polsce tak gorące emocje (hasło lidera Platformy Obywatelskiej, J. M. Rokity, „Nicea albo śmierć” zamknęło właściwie drogę do rzeczowej dyskusji) będzie służyło bardziej efektywnemu funkcjonowaniu Unii, podobnie jak ograniczenie wymogu jednomyślności do najważniejszych spraw. Dzięki konstytucji Unia stanie się spójnym organizmem, w którym wzmocnioną kontrolę nad działaniem organów wykonawczych będzie sprawował Parlament Europejski oraz parlamenty narodowe, w tym nasz Sejm. Polski parlament będzie miał też więcej niż obecnie do powiedzenia w pracach nad prawem europejskim.
Wbrew temu, co głoszą przeciwnicy konstytucji, nie ma w niej ograniczeń dla suwerenności państw! Unia działa w granicach kompetencji przyznanych jej przez państwa członkowskie, co oznacza, że prawo unijne ma pierwszeństwo przed prawem tych państw wyłącznie w dziedzinach, w których dobrowolnie przekazały one swoje kompetencje na szczebel unijny. Taki stan prawny już od dawna obowiązuje i konstytucja niczego tu nie zmienia. Nie ma w niej także nowych kompetencji i uprawnień, które nie byłyby już zapisane we wcześniejszych aktach prawnych. To czego rzeczywiście brakuje i co stanowi minus w odczuciu wielu Polaków, to zapis o chrześcijańskich korzeniach Europy, jak jednak sam papież daje do zrozumienia, a za nim polscy biskupi - nie jest to powód do odrzucenia konstytucji.
Logiczne jest, że coś co jest dobre, korzystne powinno być przyjęte bez zbędnej zwłoki. Najlepiej gdyby referendum odbyło się jeszcze w tym roku razem z wyborami prezydenckimi. Nie powinniśmy go odkładać do 2006 r. jak proponuje – podobno proeuropejska – Platforma Obywatelska. Partia ta nie wie jak wywikłać się z populistycznego hasła "Nicea albo śmierć”, chce więc referendum odwlec w nadziei, że kto inny wcześniej odrzuci konstytucję – może Dania, może Wielka Brytania - i wtedy nie trzeba będzie się wstydzić za swoje zachowanie. Jednocześnie Jan Maria Rokita i Donald Tusk twierdzą, że gdyby wszyscy przed nami traktat przyjęli, to i my powinniśmy go przyjąć.
Są to „podwórkowe” gry i zabawy niegodne poważnej partii i jej kandydatów na premiera i prezydenta. Zgoda na kunktatorską postawę PO oznaczałaby zgodę na marginalizację naszej roli w Europie. Nie chodzi tu bowiem tylko o samą konstytucję, ale o pozycję Polski w Unii, o to by Polska była liderem - aktywnym, ważnym i cenionym podmiotem polityki europejskiej, a nie outsiderem, który ogląda się na to, co zrobią inni. Naszym hasłem powinno być: "Konstytucja - teraz!” Mamy prawo głosu. Mamy szansę znaleźć się w grupie krajów, które dyktują tempo integracji europejskiej i trzeba ją wykorzystać. Jeśli konstytucja nie zostanie przyjęta, niczego już nie wynegocjujemy. Część państw zainteresowanych ściślejszą integracją utworzy osobny krąg, czyli powstanie Europa dwóch prędkości. Zasada solidarności bogatych państw z uboższymi zostanie osłabiona. Najwięcej wówczas straci Polska. Prawica tak się zapamiętała w swoich grach politycznych, że gotowa jest wystawić na szwank interes kraju.

Źródło: TEMI Galicyjski Tygodnik Informacyjny

Powrót do "Publikacje" / Do góry