Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 31.03.05 / Powrót

W poszukiwaniu Wielkiego Spisku
Dział: O polityce i politykach

Funkcjonowanie Komisji Śledczej ds. Orlenu nasuwa coraz więcej pytań o cel jej działalności. Chociaż niedługo minie rok od rozpoczęcia jej prac, większość spraw, które miała wyjaśnić, pozostaje niewyjaśniona. Nie wiadomo, na czyje polecenie i po co aresztowano w 2002 r. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, czy kontrakty zawierane przez tę spółkę były korzystne dla bezpieczeństwa kraju, czy towarzyszyły im prowizje, czy nadzór Skarbu Państwa nad spółką oraz działania prokuratury były prawidłowe. Coraz więcej natomiast wiemy o bossach i płotkach z półświatka przestępczego. Osoby podejrzane w rozmaitych sprawach karnych, a nawet ścigane listami gończymi (sic!) brylują na ekranach telewizorów, stały się bowiem - obok członków Komisji śledczej - bardzo ważnymi aktorami sensacyjnego serialu, w jaki przerodziły się posiedzenia komisji. Wprawdzie nie mają one nic wspólnego ani z prywatyzacją Orlenu, ani z aresztowaniem Andrzeja Modrzejewskiego, a zatem niczego nie mogą w tych kwestiach wyjaśnić, nie taka jest jednak ich rola. Dając im niedwuznacznie nadzieję na „poprawę sytuacji procesowej”, prawicowi członkowie Komisji wydobywają od nich niewiarygodne, niespójne zarzuty, których czytelnym celem jest pogrążenie przeciwników politycznych i efektowne pokazanie się widzom. W rezultacie Komisja jest zarzucana dziesiątkami nazwisk znanych osób i podejmuje wciąż nowe wątki. Chaotycznie i w przypadkowej kolejności przesłuchuje przypadkowych świadków, których korowodom nie widać końca. Poza medialnymi fajerwerkami na dwie doby, nie widać postępów śledztwa. Wręcz przeciwnie, Komisja jest tak pochłonięta poszukiwaniem Wielkiego Spisku III RP, że topi się we własnym śledztwie i nie jest już w stanie odróżnić wątków wiarygodnych od fałszywych. Przestała też zajmować się wyjaśnieniem spraw, do których wyjaśnienia została powołana, ale być może ich kaliber jest zbyt mały dla utalentowanych śledczych.
Efekt jest - jak mówi poseł Wassermann - "porażający": wszyscy mówią o aferze "Orlenu", ale gdybym zapytał, na czym ona właściwie polega, to z odpowiedzią byłyby kłopoty. W każdym razie ewentualni winni nadużyć czy przestępstw mogą się w tym zamieszaniu czuć względnie bezpiecznie. Powstaje poważne zagrożenie, że do zakończenia obecnej kadencji Sejmu żadne ustalenia, na które czeka opinia publiczna, nie zostaną poczynione.
Poparłem powołanie tej Komisji. Uznałem i nadal uznaję, że jest ona potrzebna, zdecydowanie jednak sprzeciwiam się panującemu w niej bezhołowiu i praktykom uprawianym przez część jej członków. Atmosfera podejrzeń i pomówień nie służy wyświetleniu prawdy o Orlenie, dlatego trzeba ją oczyścić. Niestety, część polityków uprawia za pośrednictwem Komisji brutalną kampanię wyborczą. Wyborcy powinni być więc ostrożni w ocenie informacji przekazywanych z wypiekami na twarzy przez posłów Zbigniewa Wassermanna i Antoniego Macierewicza po kolejnych przesłuchaniach świadków. Wszystko wskazuje na to, że prawica, która w swoich deklaracjach tak bardzo dba o praworządność, zaczyna budować państwo, w którym ludzie uczciwi będą zmuszeni do udowodnienia swojej niewinności. Czy tak ma wyglądać IV Rzeczpospolita?
Nie lekceważę tego, co zeznają świadkowie. Nawet jeśli ich związek ze sprawą Orlenu jest bardzo luźny lub wręcz żaden, zaś oni sami są na bakier z prawem. Nawet jeśli usiłują przydać sobie wartości wymieniając jako zamieszanych w nieczyste interesy wszystkich polityków, jacy im przychodzą do głowy. Oczywiście, nie mając na to dowodów, co przyznał telefonicznie w programie "Prosto w oczy" Moniki Olejnik ścigany w Polsce listem gończym, mieszkający w Niemczech Andrzej Czyżewski, którego Komisja przesłuchuje za pośrednictwem Internetu. Uważam jednak, że Komisja powinna złożyć jak najszybciej informację o swoich najważniejszych ustaleniach w tych sprawach, które wymienia powołująca ją uchwała Sejmu, a dopiero potem zająć się innymi wątkami.
SDPL złożyła projekt uchwały Sejmu zobowiązujący Komisję do przedstawienia takiego raportu do końca kwietnia 2005 r., Sejm powinien bowiem przypomnieć Komisji, że działa na mocy jego uchwały, a nie woli siły wyższej.

Źródło: TEMI Galicyjski Tygodnik Informacyjny

Powrót do "Publikacje" / Do góry