Edukacja - nowoczesna, przyjazna, wychodząca naprzeciw globalizacji i nowoczesnej Europie - jest hasłem wywoławczym, priorytetem SDPL. Są również inne ugrupowania polityczne, które o tym mówią - hasło jest nośne - żadne jednak nie przedstawiło konkretnego programu. Tymczasem uczynienie z młodych Polaków najlepiej wykształconych i przygotowanych do życia w globalnym świecie Europejczyków jest prawdziwą racją stanu Polski. Tylko wspierając nowoczesną edukację, informatyzację, przedsiębiorczość, wszystko to, co służy modernizacji gospodarki i tworzeniu miejsc pracy można uporać się z największym naszym nieszczęściem - bezrobociem.
Powie ktoś, że dobrze wykształceni też nie mają pracy, zatem edukacja nie rozwiąże automatycznie naszych problemów. To prawda, że przy obecnym poziomie bezrobocia trudności ze znalezieniem pracy nie omijają nikogo. Prawdą jest jednak również, iż ludziom wykształconym łatwiej jest podjąć działalność gospodarczą. To spośród nich rekrutuje się też kadra dla nowych firm, to oni mają największą zdolność zawodowego "przestawiania się", zgodnie z wymogami rynku i to oni - dzięki znajomości obcych języków i nowoczesnych technologii - mogą nie opuszczając domu pracować za pośrednictwem internetu, albo podjąć bezpośrednio pracę w którymś z krajów europejskich.
O tym, że jest to właściwy kierunek, świadczy przykład Irlandii. W 1975 roku, gdy wstępowała ona do Unii Europejskiej, dochód na głowę wynosił w niej połowę średniej unijnej. Po 30 latach przekracza tę średnią o 10 proc., a Unia przecież nie stała w tym czasie w miejscu. Sami Irlandczycy mówią, iż stało się to dzięki naciskowi na edukację oraz inwestycje, co jedno z drugim dobrze się uzupełniało. Znakomicie przygotowane, wykształcone kadry były jednym z czynników przyciągających inwestorów.
Program, który prezentuje SDPL, obliczony jest na kilkanaście lat. Najważniejszym jego elementem jest zmiana sposobu nauczania - radykalne ograniczenie wiedzy encyklopedycznej (odchudzenie podręczników o połowę) na rzecz rozwijania umiejętności samodzielnej analizy, poszukiwania wiedzy, twórczego rozwiązywania problemów. Chcemy, by języki obce były nauczane w grupach zaawansowania, a nie w grupach wiekowych, w tym angielski obowiązkowo od 4 klasy szkoły podstawowej, by uczniowie mieli większy kontakt z nauczycielem (do 25 uczniów w klasie, mniejsze obciążenie pedagogów biurokratycznymi obowiązkami), by startowały z równego pułapu ("zerówka" - raczej zabawa niż nauka - od 5-go, a szkoła podstawowa od 6-go roku życia, powszechna dostępność do ognisk przedszkolnych, zwłaszcza na wsi). Chcemy też, by powróciły 4-letnie licea (dodatkowy rok uzyskujemy w wyniku wcześniejszego rozpoczynania szkoły).
Szkoła, którą proponujemy, byłaby otwarta dla uczniów również "po godzinach". Prowadziłaby zajęcia wyrównawcze, koła zainteresowań. Można byłoby korzystać z sali komputerowej - przy czym liczba komputerów powinna się podwoić (jest 1 na 20 uczniów, powinien być 1/10) - i gimnastycznej. W każdej szkole byłaby pracownia internetowa wykorzystywana nie tylko na lekcjach informatyki, nauczyciele posługiwaliby się bowiem multimedialnymi programami nauczania różnych przedmiotów. Są one produkowane w Polsce i to na bardzo wysokim poziomie.
Uważamy też, że każde dziecko i młody człowiek, który chce się uczyć, musi mieć taką możliwość, dlatego chcemy zapewnić stypendia dla wszystkich potrzebujących wsparcia uczniów i studentów tworząc w tym celu m.in. Narodowy Fundusz Edukacyjny.
Koszty wdrożenia tego programu zostały policzone i są realne. Kraj może kupić każdy towar, którego mu brakuje. Każdy - oprócz wiedzy. Tę może zdobyć tylko wtedy, jeżeli wszyscy tego chcą i uczynią narodowym priorytetem. Dlatego program nowoczesnej edukacji powinien być realizowany przez każdy rząd, którzy dojdzie do władzy - obojętnie czy będzie on prawicowy, czy lewicowy.
Źródło: TEMI Galicyjski Tygodnik Informacyjny
Powrót do "Publikacje" / Do góry