Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 31.03.10, 11:37 / Powrót

Wyzwania dla Polski

Tydzień temu napisałem, że rząd, który nie tworzy podwalin pod przyszły rozwój, popełnia wobec własnego społeczeństwa śmiertelny grzech. Niestety, obawiam się, że ekipa Donalda Tuska nie ma w tej kwestii czystego sumienia.
W zeszłym roku rząd przedstawił obszerny dokument pod tytułem „Polska 2030”. Pokazane w nim zostały wyzwania na najbliższe 20 lat, które rząd, czy też raczej kolejne rządy powinny podjąć. Byłem na prezentacji tego dokumentu, powiedziałem, że jest to krok w dobrym kierunku. Jak na razie na tym jednym kroku się jednak skończyło. Podczas debaty podsumowującej 2,5-lecie pracy rządu premier niewiele na ten temat mówił, ale też nie bardzo miał się czym chwalić.
Najważniejsze wyzwanie – modernizacyjne, czyli rozwój kapitału intelektualnego, leży odłogiem. Rząd nie zwiększył wydatków na naukę i edukację, nie stymuluje nakładów na badania i rozwój w przedsiębiorstwach. W dostępie do Internetu jesteśmy na szarym końcu w Europie i przez dwa lata nie zrobiono dosłownie nic, by to zmienić. Nauka w szkołach odbywa się po staremu, to znaczy za dużo jest uczniów w klasach, za mało komputerów, królują tradycyjne metody przekazywania wiedzy, młodzież nie uczy się współpracy i działań zespołowych.
Powszechne wychowanie przedszkolne pozostało obietnicą, która nie ma pokrycia w finansach, a obniżenie wieku szkolnego – choć pożądane – zostało źle przygotowane, pozbawione finansowania i też nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Jedyne plusy to wprowadzenie matematyki na maturze i nowej podstawy programowej w szkołach, ale to za mało, by hasła „gospodarka oparta na wiedzy” i „społeczeństwo informacyjne” wypełnić treścią.
W odpowiedzi na kolejne wielkie wyzwanie – demograficzne, rząd ograniczył wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, ale to nie wystarczy, by uchronić ZUS przed katastrofą. Czekamy na decyzje w sprawach emerytur mundurowych (wydłużenie minimalnego stażu emerytalnego) i górniczych (objęcie górników wyższą składką na ZUS) oraz wydłużenie wieku emerytalnego.
Nic nie zrobiono, by sprostać wyzwaniu socjalnemu, czyli wzmocnić tzw. spójność społeczną. Świadczenia socjalne są nadal źle adresowane (np. ulgi podatkowe na dzieci), wiele z nich (np. podwójne becikowe) trafia do ludzi dobrze sytuowanych. Środki na pomoc socjalną, mimo że i tak stosunkowo niewielkie w porównaniu z innymi państwami europejskimi, są zmniejszane.
Wyzwanie ekonomiczne, którym są zdrowe finanse, wręcz przerosło ten rząd. W dokumencie „Polska 2030” czytamy: „Czynniki, ważne dla oceny wiarygodności gospodarki, będące jednocześnie ważnymi siłami napędowymi rozwoju, to m.in. niski poziom deficytu budżetowego oraz ostrożność w zwiększaniu skali długu publicznego i droga do euro jako kamienia milowego polskiego rozwoju”. Tymczasem mamy największy w historii poziom deficytu finansów publicznych i długu publicznego, i w efekcie przyjęcie euro przesuwa się o co najmniej 5 lat. Nie jest to tylko efekt kryzysu. W okresie prosperity PiS i PO, czasem przy udziale SLD, zamiast zmniejszać deficyt budżetowy, obniżały dochody budżetu i zwiększały wydatki – w sumie na ok. 40 mld zł! Obecna koalicja mogła niektóre z tych szkodliwych decyzji cofnąć lub przynajmniej wstrzymać (obniżenie składki rentowej). Nie zrobiła tego i dlatego dziś nie może się tłumaczyć kryzysem. PiS z kolei nie ma moralnego prawa do krytykowania PO za doprowadzenie finansów publicznych do zapaści – sam się do tego walnie przyczynił.
Wyzwanie kulturowe nie zostało podjęte, bo brakuje narzędzi. „Polska 2030” mówi o społeczeństwie mądrym, ludziach aktywnych, ufających sobie nawzajem, o poprawnej jakości debaty publicznej, o zwiększeniu odsetka obywateli uczestniczących w kulturze. Osiągnięcie tych celów, czyli budowa społeczeństwa obywatelskiego jest niemożliwe bez silnych mediów publicznych. Odpowiedzialność rządu i koalicji za zaniechania w kwestii uzdrowienia tych mediów i w efekcie za ich obecny, dramatycznie zły stan – jest niewątpliwa, choć znowu – jak w sprawach finansów – początek degrengoladzie dało PiS.
Jeśli Donald Tusk szczerze nawołuje opozycję do współpracy, powinien z nią rozmawiać przede wszystkim o tych wyzwaniach. Tylko wspólnymi siłami możemy im sprostać.

Marek Borowski

Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 31 marca 2010


Powrót do "Wiadomości" / Do góry