Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 02.11.10, 21:01 / Powrót

Dziwny jest ten świat

Podczas sejmowej debaty nad projektami ustaw o in vitro doszedłem do smutnego wniosku, że jedyną płaszczyzną, na której mogłoby w tej kwestii dojść do zgody między posłami są słowa wypowiedziane przez Czesława Hoca: dziwny jest ten świat - pisze Marek Borowski w Galicyjskim Tygodniku Informacyjnym TEMI. No bo bardzo dziwny jest świat, w którym poseł Hoc, posłanka Wargocka, poseł Piecha – wszyscy z PiS, chcą karać i już karzą (ustawa o aborcji) lekarza więzieniem za przerwanie ciąży, bo wtedy - jak powiadają - ginie człowiek. Jest to więc zabójstwo. A jednocześnie chcą karać więzieniem lekarza, dzięki któremu rodzi się dziecko, czyli przychodzi na świat nowy człowiek. Na coś trzeba się zdecydować.
W żadnym kraju, łącznie z Irlandią i Maltą, nie ma takich absurdalnych norm prawnych i byłoby źle, gdyby z Polski wyszedł sygnał, że w ogóle rozważamy możliwość zakazania in vitro, a na dodatek pozbawiania wolności lekarzy, którzy taką metodę stosują. Ci, którzy są przekonani, tak jak poseł Wargocka czy poseł Piecha, że in vitro jest nieetyczne, niezgodne z ich zasadami wiary, nie będą z tej metody korzystali. Ci, którzy uważają inaczej, a wiadomo, że są wśród nich także katolicy, powinni mieć do niej dostęp. Nie można posługiwać się doktryną wiary w tej sprawie.
Jarosław Gowin (PO) jest żarliwym katolikiem, a mimo to zaproponował ustawę, która dopuszcza metodę in vitro. Jego projekt ma wprawdzie słabości. Np. ogranicza do dwóch liczbę zarodków, które można wytworzyć, i to pod warunkiem, że oba będą implantowane. Oznacza to, że pacjentki musiałyby przechodzić przez nieobojętną dla zdrowia stymulację hormonalną przed każdym zajściem w ciążę, a nie tylko jeden raz, jak jest obecnie. Niesprecyzowane, hipotetyczne dobro zarodka, sytuowałoby się w ten sposób ponad dobrem zdrowotnym kobiety, a sama metoda stałaby się mniej skuteczna. W Europie w zdecydowanej większości krajów stawia się dobro kobiety ponad dobrem zarodka, choć zarodkom też przyznaje się pewne prawa, dlatego nie są one niszczone, lecz zamrażane i mogą być później, po odmrożeniu, użyte.
Słabością projektu posła Gowina jest też zakaz selekcji zarodków. Selekcja to brzmi groźnie, a chodzi po prostu o to, żeby nie wszczepiać kobietom zarodków obciążonych wadą genetyczną. To dopiero byłoby niehumanitarne, gdyby ciążę, do której doszło dzięki metodzie in vitro, kobieta musiała przerwać, nie chcąc urodzić dziecka martwego albo obciążonego ciężką, nieuleczalną chorobą. A przecież zgodnie z obowiązującą, restrykcyjną ustawą o aborcji, miałaby do tego prawo.
Wolny od tych wad jest projekt zgłoszony przez pos. Kidawę-Błońską (PO) i nad nim Sejm powinien pracować, odrzucając projekty PiS, ale jednocześnie wypada zauważyć, że pos. Gowin wykazał się wielką odwagą cywilną. Wystąpił wbrew stanowisku arcybiskupa Hosera i innych hierarchów, wbrew groźbie ekskomuniki, dlatego głosowałem za skierowaniem do komisji również jego projektu, choć zdecydowanie bardziej odpowiada mi projekt Kidawy-Błońskiej.
Myślę, że wcześniej czy później Kościół uzna leczenie metodą in vitro. Tak jak uznał sekcję zwłok, teorię Kopernika, teorię ewolucji, które wcześniej potępiał i wyklinał, a Giordana Bruno, który bronił teorii Kopernika nawet spalił na stosie. Czy mamy jednak na to czekać? Jak długo? Galileusza usprawiedliwił dopiero w 1992 r. Jan Paweł II. Indeks ksiąg zakazanych, który powstał 500 lat temu, został zniesiony dopiero w 1966 r., a były na nim nie tylko dzieła Darwina czy Kartezjusza, ale także Adama Mickiewicza(!).
Kościół ma wiele zasług, jest godny szacunku, ale wielokrotnie się mylił. W jego historii zapisało się wielu ludzi, gorliwych katolików, którzy sprzeciwiali się różnym tezom i zakazom, które Kościół głosił, i jak się okazało, to oni mieli rację, a nie Kościół. I to o nich dzisiaj się pamięta, a nie o tych, którzy bezwiednie, milcząco, czy bez refleksji te zakazy popierali.
Wśród posłów są tacy, którzy kierują się sumieniem, i są tacy, którzy chcą się kierować przykazaniami Kościoła, choć sumienie mówi im coś innego. Mam nadzieję, że u większości sumienie zwycięży i kwestie stosowania w Polsce metody in vitro zostaną wreszcie uregulowane, zgodnie ze standardami obowiązującymi w innych krajach europejskich.

Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 3 listopada 2010

Powrót do "Wiadomości" / Do góry