Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 26.07.11, 21:09 / Powrót

Szkoda mi dwudniowych wyborów

Pół roku temu, kiedy Sejm jednogłośnie przyjął nowy kodeks wyborczy, wydawało się, że w polskiej polityce rozpoczyna się nowa jakość - pisze Marek Borowski w TEMI. Niestety, PiS wkrótce uznało, że jego posłowie się pomylili i zaskarżyło ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Smutne, że posłowie nie wiedzą nad czym głosują (istnieje duże prawdopodobieństwo, że w innych sprawach też się mylili), ale w październiku będzie okazja, by wyborcy wyciągnęli z tego wnioski.
Rozpatrując wniesione przez PiS zaskarżenie TK nie był jednomyślny. Na 15 sędziów, 9 zgłosiło do różnych punktów orzeczenia zdanie odrębne. W jednym istotnym punkcie sędziowie byli wszak zgodni, w tym, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu nie narusza konstytucji. Cieszę się z tego stanowiska TK, bowiem okręgi jednomandatowe dają szansę na podniesienie rangi Senatu, a także sprawdzenie, co właściwie oznaczają i jakie skutki przyniosą, bez wielkiego ryzyka, jakim byłoby wprowadzenie ich w wyborach do Sejmu. Poza tym jest to rozwiązanie korzystne dla wyborców, którym do tej pory często trudno było się zorientować, kto właściwie reprezentuje ich w parlamencie, z jednego okręgu wybierano bowiem kilku senatorów i nawet kilkunastu posłów. Tylko ci bardziej aktywni byli znani. Teraz senatorowie będą wybierani w 2,5-krotnie mniejszych okręgach niż posłowie, więc ich identyfikacja będzie prostsza.
Nowymi pożytecznymi instytucjami w prawie wyborczym, które TK, ale już nie jednomyślnie, uznał za zgodne z konstytucją, są głosowanie korespondencyjne (dla Polaków zamieszkałych zagranicą) oraz przez pełnomocnika (dla osób niepełnosprawnych). Zastanawiam się, czy PiS zaskarżając te przepisy znowu się nie pomylił (byłaby to podwójna pomyłka), bowiem w 2006 r. premier Jarosław Kaczyński podczas spotkania z Polonią amerykańską zapowiedział, że cała Polonia będzie mogła głosować korespondencyjnie. Co więcej, ówczesny rząd podjął prace nad takim projektem. Teraz PiS obawia się, że „na karty przesyłane spoza granic Polski będą miały wpływ siły zewnętrzne, czynniki obce, które będą zmieniać karty”.
Tak to jest, gdy politycy kierują się podejrzliwością i spiskową teorią dziejów.
Żałuję, że decyzją TK zaprzepaszczona została możliwość przeprowadzenia dwudniowych wyborów. TK zastosował tu literalną wykładnię. Bardziej mi odpowiada zdanie odrębne sędzi Sławomiry Wronkowskiej-Jaskiewicz (specjalistki od technik legislacyjnych), która podkreślała, że w prawie najczęściej używa się liczby pojedynczej (np. kierowca, obywatel), kierując przepis do całej grupy, więc taka wąska interpretacja językowa jest błędna. Podała też przykład wyroku Trybunału sprzed paru lat, w którym uznał, iż z przepisu zakazującego trzymania na wsi "chartów lub ich mieszańców" (bo kłusują) nie wynika, że wolno trzymać JEDNEGO charta. Stwierdziła też, że przepisy konstytucji mówiące, że wybory ogłasza się "na dzień" - np. wolny od pracy - mają charakter techniczny, nie dotyczą zasad podstawowych, jak równość czy bezpośredniość wyborów. Poza tym nie istnieje wartość konstytucyjna sprzeciwiająca się dwudniowym wyborom. Przeciwnie - sprzyjałyby one szerszemu korzystaniu z prawa wyborczego.
TK orzekł też, iż niezgodny z konstytucją jest zakaz używania billboardów i spotów w kampanii wyborczej. Jestem zwolennikiem tego zakazu, ponieważ o ile kilkanaście lat temu, kiedy się te spoty pojawiły, miały one rzeczywiście charakter informacyjny, tzn. partie prezentowały swój program, o tyle stopniowo zaczęły być bronią, niekoniecznie uczciwą, która przede wszystkim miała na celu dobicie przeciwnika, tzn. pokazanie jego prawdziwych czy urojonych błędów. Kampania w gruncie rzeczy zamieniła się więc w młóckę finansowaną z ogromnych pieniędzy publicznych. Uważam, że jeśli Sejm przeznacza pieniądze z budżetu na działalność partii politycznych, to ma prawo wskazać również, jakie wydatki nie są dozwolone. TK podszedł do tej sprawy od strony wolności słowa – miał do tego prawo, ale wydaje się, że tę kwestię trzeba będzie jeszcze raz przemyśleć. Może np. ograniczając środki przeznaczone na te cele, a nie likwidując ich zupełnie?
To mój ostatni felieton przed wyborami – żegnam się z Czytelnikami i „zanurzam” w kampanię.
Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 27 lipca 2011

Powrót do "Wiadomości" / Do góry