Z liczby posiedzeń i ich tematyki wynika, że ich aktywność i dorobek są bardzo różne, od niemal zerowej do naprawdę solidnej. Niewątpliwie najbardziej aktywny - zresztą jedyny, którym interesują się media - jest tzw. zespół Macierewicza. Tyle że powody zainteresowania nim są bardziej polityczne (katastrofa smoleńska) niż merytoryczne.
Moją uwagę przykuł jednak założony pół roku temu i grupujący wyłącznie posłów i senatorów PiS zespół o intrygującej nazwie: Zespół ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. Taka nazwa i cel działalności zespołu - choć odwołuje się on w swoim regulaminie do wartości chrześcijańskich - muszą budzić kontrowersje. Wynika z nich bowiem, że ateizm (czyli niewiara w Boga) to zło, które trzeba zwalczać i to w ramach instytucji władzy publicznej, jaką jest Sejm. A przecież konstytucja na samym wstępie głosi: "My, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach..." Z kolei art.25, konstytucji mówi: "Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym".
Zatem ateizm jako światopogląd filozoficzny jest równouprawniony w Polsce w świetle konstytucji z religią katolicką a także z innymi wyznaniami. Są w Polsce ludzie, którzy są wrogo nastawieni do muzułmanów czy Żydów. Czy jednak uznalibyśmy za dopuszczalne powołanie przez nich stowarzyszeń, zespołów czy innych brygad do walki z islamem bądź z judaizmem?
A tak na marginesie to marzy mi się zespół parlamentarny, który upowszechniałby wśród posłów dwie tylko - niewątpliwie chrześcijańskie - zasady: miłości bliźniego i niedawania fałszywego świadectwa. A co, to już pomarzyć sobie nie można?
Marek Borowski
Senator warszawsko-PRASKI
Powrót do "Wiadomości" / Do góry