Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 20.12.12, 11:33 / Powrót

Prawie 100 lat temu...

Obchodziliśmy niedawno 90-tą rocznicę utworzenia Senatu. Dwa dni później brałem udział w uroczystościach 90-lecia Liceum im. B. Prusa przy ul. Zwycięzców - pisze Marek Borowski w "Mieszkańcu". Prawie w tym samym dniu, 90 lat temu, na ul. Wiejskiej zbierał się odrodzony Senat, a kilkaset metrów dalej, na ul. Żurawiej, powstawało gimnazjum, nazwane później imieniem wielkiego pisarza. Rok 1922 - jakże trudne to były czasy, świeżo po wojnie bolszewickiej, szalejąca inflacja, powszechna bieda - i jednocześnie entuzjazm i upór w budowaniu wytęsknionej Polski. Ten stan ducha mało kto dziś rozumie, może tylko ci, którzy pamiętają odbudowę Warszawy po wojnie.
Przeglądając materiały historyczne, przygotowane przez Kancelarię Senatu z okazji jubileuszu, natrafiłem na przemówienie, wygłoszone w 1932 r. w Senacie przez ówczesnego premiera, Aleksandra Prystora. Rok 1932 to szczytowy rok wielkiego kryzysu gospodarczego, zapoczątkowanego w USA i po pewnym czasie przeniesionego do Europy. Zupełnie jak teraz. Czytałem ten tekst z rosnącym rozbawieniem. Miałem niezwykle silne poczucie że już to gdzieś słyszałem! Cytuję:
"Wkraczamy wraz z całym światem w czwarty rok kryzysu. We wszystkich państwach pogorszeniu ulegają dochody obywateli, spada produkcja i obroty gospodarcze. Te skutki kryzysu popsuły stosunki nie tylko wewnątrz poszczególnych krajów, ale i potargały więzy, łączące te kraje. Jak dotychczas, wszelkie próby przeciwdziałania skutkom kryzysu nie wydały rezultatów. Gotowość poniesienia koniecznych ofiar przez wszystkich dla wyjścia z trudnej sytuacji - bardzo powoli i opornie toruje sobie drogę. Liczne konferencje międzynarodowe nie doprowadziły do ustalenia solidarnego planu działania. Okazało się, że na terenie międzynarodowym nie jest łatwo znaleźć wspólny język i drogę wyjścia wobec sprzecznych interesów ekonomicznych i politycznych. Panowie Senatorowie rozumiecie, że skoro w krajach wysoko postawionych na szczeblu rozwoju gospodarki mamy do czynienia z potężnemi wstrząsami - Polska nie może być oazą dobrobytu. Nie okazaliśmy się jednak bezradni. W porównaniu z innymi krajami szanse nasze są lepsze. Pomimo ujemnego oddziaływania wydarzeń zagranicznych na nasze wewnętrzne położenie, zdołaliśmy uchronić nasz aparat ekonomiczny przed dezorganizacją i zapewnić sobie możność dalszej pracy nad poprawą sytuacji. Rząd od trzech lat z całą bezwzględnością broni naszej waluty i budżetu, co pozwala wszystkim pracować w atmosferze pewności."
Tak jest! Toż to dokładny opis obecnej sytuacji w Unii Europejskiej i Polski na jej tle. Wystarczy uwspółcześnić trochę język i już nie będzie wiadomo, kto to mówił: 80 lat temu Prystor, czy dziś Jan Vincent Rostowski?
Lata mijają, ale w kryzysie rządzący zachowują się tak samo: ONI nabroili, NAS to dotknęło, ale MY damy sobie radę, bo jesteśmy lepszymi gospodarzami. No cóż, optymizm Prystora okazał się nadmierny, Polska nie wyszła z ówczesnego kryzysu jeszcze przez wiele lat. A dziś? Pewności nie ma, ale jest szansa, że tym razem będzie inaczej.
Marek Borowski
Senator warszawsko-PRASKI
P.S. Z okazji jubileuszu Liceum tamtejsi uczniowie i absolwenci przedstawili zebranym spektakl słowno-wokalno-taneczny na poziomie, którego nie powstydziliby się zawodowcy. Gratulacje!

Powrót do "Wiadomości" / Do góry