Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 25.03.13, 17:53 / Powrót

Ratowanie Cypru

Jak stwierdził Marek Borowski w Radiu TOK FM, o wysokości pomocy ze strony Unii Europejskiej dla Cypru zadecydował nie stan unijnej kasy, lecz możliwość spłaty zadłużenia przez Cypr. W tej chwili to zadłużenie wynosi 90% PKB. Dodatkowe 10 mld euro od Unii Europejskiej to w stosunku do 17 mld euro PKB Cypru prawie 60%, co oznacza wzrost zadłużenia do 150% PKB. Unia uznała, że takie zadłużenie jest jeszcze dla Cypru możliwe w przyszłości do spłaty, ale wyższego kraj ten nie byłby już w stanie oddać, a odsetki by go zabiły, czyli tak czy owak część tego zadłużenia trzeba by umorzyć. Dlatego przyjęto 10 mld euro jako górną granicę pomocy, a ponieważ cypryjskie banki potrzebują 17 mld euro, to jeszcze około 7 mld euro musi być zebrane. Zrezygnowano jednak z pierwotnej koncepcji obciążania podatkiem wszystkich depozytów, która była, zdaniem Marka Borowskiego, źle opracowana. Senator uważa, że gdyby zaproponowano dość symboliczne obciążenie niższych wkładów, np. rzędu 2%, to prawdopodobnie nie byłoby wielkiej awantury. Natomiast stawki 6% od niższych wkładów i 9% od wyższych były nie do przyjęcia. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę, że gdyby na Cyprze banki upadły, to by to doprowadziło do takiej zapaści gospodarczej, że ci wszyscy obywatele, którzy protestowali przeciwko 6% podatkowi straciliby znacznie więcej. Np. depozyty byłyby gwarantowane, ale oni straciliby pracę.
Na twardą postawę Brukseli wobec Cypru wpłynął też fakt, że prawie 1/3 wkładów w bankach cypryjskich to wkłady obce, zwłaszcza rosyjskie. Senator zwrócił uwagę, że dotychczasowe linie pomocowe, które były organizowane w ramach eurogrupy, angażowały w największym stopniu środki niemieckie. Jako największy i najbogatszy kraj Niemcy czuły się do tego zobowiązane, niemniej jednak w tamtejszym społeczeństwie narastało przekonanie, że wewnątrz eurogrupy są kraje, które sobie pozwalają na bardzo wiele, nie przestrzegają reguł i zasad gospodarki finansowej, a ciągle dostają od Niemiec pieniądze. W przypadku bezwarunkowej pomocy dla Cypru ludzie mówiliby, że już nie pomagają obywatelom greckim, czy irlandzkim tylko zasilają swoimi pieniędzmi banki cypryjskie po to, żeby one mogły wypłacić pieniądze rosyjskim miliarderom. Na to Angela Merkel nie bardzo mogła sobie pozwolić, zwłaszcza, że ma przed sobą wybory.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry