- Stan "smuty" na lewicy ma szanse się skończyć, jeśli znajdzie się lider, który nas zjednoczy - uważa Borowski. Według niego, liderem tym mógłby zostać Aleksander Kwaśniewski, bo ma cały czas duży autorytet w społeczeństwie, a wiele osób nie chce głosować ani na SLD ani na Ruch Palikota. - Oczekują czegoś innego, czegoś szerszego, czegoś większego i bardziej kompetentnego i nie dostają tej oferty. Kwaśniewski mógłby zrobić "wejście smoka", ale wymagałoby to od niego determinacji i pewnej zmiany trybu życia. Po udanych dwóch kadencjach prezydenckich, a teraz próbach powrotu do polityki - jeśli tego nie zrobi, to straci - powiedział senator.
Jak dodał Marek Borowski, na lewicy z jednej strony dominuje SLD, które próbuje narzucić swoją linię, a z drugiej - właśnie Aleksander Kwaśniewski. - Miał pomysł kandydowania do PE z list Europy Plus i się wycofał. Ja wzywałem go, by nie kandydował z list Europy Plus. Zachęcam, by wrócił do polityki i zaczął robić socjaldemokrację w Polsce.
Na pytanie, czy SdPl poszłoby za Kwaśniewskim, Borowski odparł, że "poważnie by to rozważył". - W dalszym ciągu jesteśmy ludźmi lewicy i zależy nam, by w Polsce powstała kompetentna partia socjaldemokratyczna - stwierdził.
Marek Borowski skomentował też pierwszomajowe wystąpienie Leszka Millera, w czasie którego lider SLD korzystał z pomocy suflera podpowiadającego mu tekst przemówienia. - Z jednej strony to zabawne, a z drugiej - żenujące, nieprzyjemne dla Leszka Millera - powiedział senator. Jak dodał, Millerowi "zabrakło spontaniczności".
- Pamiętam Leszka Millera, kiedy może miał więcej czasu na przygotowanie się, czy może miał lepszą pamięć. Brak spontaniczności coś oznacza.
TVN24-2 maja 2013
Powrót do "Wiadomości" / Do góry