Odpowiadając na pytanie, czy jest miejsce na nowy twór polityczny pod egidą Jarosława Gowina, senator zwrócił uwagę, że wielokrotnie się wydawało, że miejsca nie ma, a potem się okazywało, że jednak jest. Np. Ruchowi Palikota mało kto dawał szanse, tymczasem uzyskał on 10% poparcia w wyborach. Teraz mówi się, że nie powtórzy tego wyniku, ale to oznaczałoby, że znowu pojawia się jakaś przestrzeń po lewej stronie, którą ktoś może ewentualnie zagospodarować, np. Aleksander Kwaśniewski, gdyby chciał. Jeśli chodzi o prawą stronę sceny politycznej, zdaniem Marka Borowskiego wszystko zależy od tego, co się będzie działo w Platformie. - Do wyborów nic się nie wydarzy, ale jeśli po wyborach jedyną formułą, w której Platforma będzie mogła rządzić, będzie koalicja z SLD (być może i z PSL), to wtedy trzeba się liczyć z tym, że konserwatywne skrzydło Platformy będzie dążyło do stworzenia własnej formacji. Jeśli przy tym pogłębią się różnice poglądów w PiS, zwłaszcza na tle tragedii smoleńskiej, co już widać w tej chwili, to może się okazać, że radykalny PiS zostanie zepchnięty na skrajne skrzydło i powstanie coś w rodzaju partii centroprawicowej. Ale niekoniecznie pod egidą Jarosława Gowina, być może pod egidą posła Kowala (był współuczestnikiem audycji). - Jest grono ludzi, którzy o tym myślą. Gdyby coś takiego powstało, to bym się nie martwił, dlatego, że dzisiejszy podział na PiS i PO jest fatalny - dodał senator.
Za główne zadanie nowego ministra sprawiedliwości Marek Borowski uważa poprawę organizacji procedury sądowej (np. co zrobić jeśli świadek się nie stawia, albo czy trzeba przesłuchiwać 500 świadków w danej sprawie, jeśli mają dokładnie to samo do powiedzenia). Przyspieszenie orzekania jest możliwe, ale nie na zasadzie zadekretowania, że postępowanie ma trwać np. nie dłużej niż dwa lata. Tego rodzaju zapis mógłby powodować poważne błędy sędziowskie w sytuacjach, gdy sprawa wymagałaby głębszego rozpatrzenia.
Ważne jest więc wzmocnienie nadzoru nad procedurą przez prezesa sądu i ministra sprawiedliwości.
- Akurat minister Gowin się tym nie zajmował, w każdym bądź razie nie było tego widać. Nie wiem, czy nowy minister się tym zajmie, chciałbym, niestety, usłyszałem, że za swoje priorytetowe zadanie uważa deregulację.
Zdaniem Marka Borowskiego deregulacja to mit, nadęty balon, gdzie się operuje jakimiś absurdalnymi liczbami typu 100 tys. miejsc pracy itd. - To nieporozumienie. Rozumiem, że pewne zawody są niepotrzebnie zamknięte i trzeba je „zderegulować”, otworzyć, ale nie przesadzajmy: to nie może być naczelnym zadaniem Ministerstwa Sprawiedliwości - podkreślił senator.
Powrót do "Wiadomości" / Do góry