Kongres Ruchu NarodowegoMarek Borowski skomentował w programie "Nowy dzień" w stacji Polsat News Kongres Ruchu Narodowego. Zdaniem senatora, siła tego ruchu nie jest w Polsce duża. - Już były sytuacje, kiedy ruch narodowy próbował zyskać poparcie w Polsce, ale Polacy są na szczęście dość dalecy od skrajności - podkreślił.
Dodał jednak, że lekceważyć tego ruchu nie można, bo nie chodzi tylko o polityczne efekty tego rodzaju działalności w postaci "uszczknięcia kawałka władzy" i zaprowadzenia swoich porządków, do czego raczej nie dojdzie. Według niego, groźne jest to, że ten ruch prowokuje do wystąpień o charakterze przestępczym, pobić itp. na tle rasistowskim, antysemickim itd. do których dochodzi np. w Białystoku. Członkowie ruchu się od tych zdarzeń odcinają, ale to oni budują dla nich określony klimat i atmosferę.
- To samo obserwujemy w paru innych państwach zachodnich - mówił senator. Ruchy, które głoszą czystość etniczną danego kraju, chcą wyrzucić wszystkich obcokrajowców, czarnych, żółtych itd., same się odcinają od przestępczych działań. Jednak ci, którzy reprezentują podobny typ myślenia dochodzą do wniosku, że jeżeli z oficjalnej trybuny słyszy się takie rzeczy, to można czarnemu przyłożyć pałką.
Marek Borowski za szczególnie niebezpieczne uznał to, że - jak wynika z doniesień mediów - atmosferze tej ulega także policja przymykając oczy na przestępstwa o charakterze rasistowskim (w Białymstoku toczy się w tej sprawie postępowanie wyjaśniające). - Fakt jest faktem i minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz tego nie kwestionuje, że wezwany na interwencję policjant powiedział rodzinie, której podpalono mieszkanie, żeby się wyprowadzili to będą mieli spokój. Organa, które mają chronić, mówią zaatakowanym ludziom: najlepiej jakby was nie było. - To podrywa zaufanie do policji, przynajmniej w tamtym środowisku i dlatego zadaniem m.in. ministra w tej kwestii jest podjęcie bardzo zdecydowanych działań. Takie zadeklarował i trzymajmy go za słowo - podkreślił senator.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry 
