Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 10.06.13, 15:55 / Powrót

Marek Borowski o spadającym poparciu dla Platformy Obywatelskiej

Partia, która ma w sondażach 25-27% to nie jest partia upadła. Wybory są za 2,5 roku. Do tego czasu wiele może się jeszcze zmienić - powiedział Marek Borowski w programie "Nowy dzień" w stacji Polsat News.
Zdaniem senatora, na sytuację PO wpłynęły z jednej strony czynniki obiektywne, czyli kryzys i jego skutki, m.in. rosnące bezrobocie, z drugiej budząca coraz więcej kontrowersji polityka tej partii. Nie sądzi jednak, żeby na kongresie w lipcu doszło do wymiany lidera.
- Gdyby Platforma sobie coś takiego zafundowała, to byłby to strzał w stopę - uważa senator. - Nie ma żadnego cudownego lekarstwa na to, co się dzieje. Kryzys jest kryzysem. Spadek koniunktury w Europie jest spadkiem koniunktury. Polska walczy z tym jak potrafi, być może mogłaby trochę lepiej, ale cudu nie będzie. Zresztą nie widać na horyzoncie, nie tylko w Platformie, lidera, który miałby jakąś cudowną receptę na to, żebyśmy znowu osiągali 4-5% tempo wzrostu. Nic takiego nie nastąpi. Jestem pewny, że w Platformie do zmiany lidera nie dojdzie. Tam raczej patrzy się na to, ile procent otrzymają konkurenci Donalda Tuska, o ile w ogóle się pojawią.
Marek Borowski zwrócił uwagę, że to co w Platformie okazało się problemem, to sprawy zdawałoby się marginesowe: in vitro, związki partnerskie, które interesują najwyżej 10-20% Polaków. Ale fakt, że to się ujawniło z taką siłą wewnątrz PO, że nagle ludzie tam stanęli naprzeciw siebie i zaczęli się oskarżać wzajemnie o to, że są przyczyną spadku poparcia dla partii, spowodowało złą atmosferę wewnętrzną.
Bardzo trudno przewidzieć dalszy rozwój wypadków. - Dużo będzie zależało od sytuacji w gospodarce. W tym roku na razie ona nie wygląda najlepiej. Dochody budżetowe są niższe niż planowano. To może spowodować konieczność nowelizacji budżetu. A to z kolei wywoła problem z tzw. progami ostrożnościowymi, czyli ze stosunkiem długu do PKB. Jeśli tak dalej pójdzie to Donald Tusk i PO staną przed jeszcze większymi wyzwaniami i mogą odnotować dalszy spadek poparcia - stwierdził senator.
Tzw. wymiana zderzków, jego zdaniem, nie pomoże. Tym bardziej, że ministrowie byli już wymieniani. To nie jest żadne pijarowskie rozwiązanie w tej chwili. Ale nie dlatego, że jest na to za późno, czy też za wcześnie. Jak podkreślił senator, od początku trzeba starać się dobierać dobrych ministrów, to jest takich, którzy wiedzą co mają robić. Nie wszyscy obecni ministrowie są źli. Ale np. premier miał dobrego ministra sprawiedliwości, Krzysztofa Kwiatkowskiego. Wymienił go jednak z powodów politycznych, wewnętrznych na Jarosława Gowina, który przysporzył mu masę kłopotów. Potem wymienił też innych, ale nie przyniosło to oczekiwanych skutków.
- Nie można zaczynać od wymiany ministrów, lecz od tego co dane ministerstwo ma zrobić przez 2,5 roku, które pozostały do wyborów - uważa senator. Ministrowie, o których mówi się, że powinni odejść, albo nie mają pomysłów na to, jak funkcjonować, albo realizują te pomysły w sposób, który je degraduje. Np. minister Szumilas, a wcześniej jej poprzedniczka wyniosły na sztandary reformę edukacji, czyli 6-latki do szkoły. To jest wielka reforma dotycząca milionów ludzi w Polsce, ale nie została, zdaniem senatora, dobrze przygotowana.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry