Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 20.06.13, 19:42 / Powrót

A może zróbmy to etapami?

Niestety, moje obawy, że temat śmieci, który do niedawna wydawał się w Warszawie marginalny, będzie nam zaprzątać głowę jeszcze długo, potwierdziły się - pisze Marek Borowski w "Mieszkańcu". Krajowa Izba Odwoławcza nakazała miastu zmianę warunków przetargu na wywóz śmieci, ponieważ, zdaniem Izby, warunki te preferowały Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta, które obsługuje około 30 proc. warszawskiego rynku śmieci. W tej sytuacji nowy system nie będzie mógł ruszyć od 1 lipca.
Ratusz się z tym pogodził i nie zamierza się odwoływać do sądu. Prezydent dała sobie czas do końca roku na zorganizowanie i rozstrzygnięcie nowego przetargu, a do tego czasu będzie "prawie po staremu", to znaczy spółdzielnie, wspólnoty, mieszkańcy mogą zawrzeć umowę na wywóz śmieci z dowolną firmą (miasto zakłada, że będzie to ta sama firma, co do tej pory, w sumie jest ich 81), tyle że skomplikuje się przepływ pieniędzy: Spółdzielnia lub wspólnota pobierze je od lokatorów i przekaże do kasy miejskiej, (mieszkańcy domków 1-rodzinnych zrobią to samodzielnie), a miasto zapłaci firmom. Jest to wariant przewidziany w ustawie na wypadek, gdy gmina "nie realizuje obowiązku odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości", z prawnego punktu widzenia nie ma się więc do czego przyczepić.
Jak wiadomo jednak, "Prawie robi wielką różnicę..." Mieszkańcy, którzy już pozrywali umowy z firmami, obawiają się, że nie wszystkie będą zainteresowane ich odnowieniem, chociaż Hanna Gronkiewicz-Waltz, która po zdymisjonowaniu wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka przejęła nadzór nad reformą śmieciową, zapewnia - po spotkaniach z przedsiębiorcami - że tak. Obiecuje też mieszkańcom i właścicielom nieruchomości, że nie będą musieli niczego sami załatwiać z firmami. Wszystko zrobią za nich urzędnicy. A na wypadek awaryjnych sytuacji, gdyby firma nie przyjechała po śmieci, miasto będzie miało do dyspozycji śmieciarki.
Pojawiają się jednak nowe pytania i wątpliwości. Skoro nic się nie zmieni (te same firmy, te same pojemniki, ta sama częstotliwość odbioru), to dlaczego mają być nowe stawki opłat za wywóz śmieci? Wprawdzie niższe niż te przyjęte przez radnych w marcu (ratusz zaproponował 10 zł od osoby, co potwierdza, że w marcu przyjęto stawki zbyt wysokie - 19 zł od osoby), ale jednakowe dla wszystkich, uśrednione, co oznacza, że niektórzy zapłacą mniej niż do tej pory, za to inni więcej. Jedni więc stracą, inni zyskają i znowu będzie grupa niezadowolonych. Nie prościej byłoby pozostawić do końca roku kwot, które były do tej pory i zrobić tym razem wszystko po kolei? To znaczy najpierw rozstrzygnąć przetarg na wywóz śmieci, a dopiero potem ustalić jednolite opłaty dla mieszkańców. Po co nam "powtórka z rozrywki" i jeszcze większe zamieszanie?
Po wpadce, która się przydarzyła, trzeba zrobić wszystko, by uniknąć kolejnej. Tym razem nie ma już pośpiechu. Ustawa nie mówi, jak długo może trwać stan przejściowy. Na zeszłotygodniowym posiedzeniu Rady Miasta zaproponowałem w związku z tym dwie rzeczy. Po pierwsze, aby dodatkowy czas wykorzystać na konsultacje ze spółdzielniami mieszkaniowymi, które uskarżały się na niedostateczne uwzględnienie ich uwag. Po drugie zaś, aby nowy system wprowadzać w Warszawie etapami. Zróbmy najpierw przetarg w kilku dzielnicach, a dopiero po kilkumiesięcznym testowaniu - w pozostałych. Jeśli coś będzie szwankować, pojawią się problemy, to będzie je można wyprzedzająco rozwiązywać. Rozstrzygnięcie wszystkiego w jednym przetargu i wprowadzenie reformy śmieciowej od razu w 18 warszawskich dzielnicach uważam, sądząc z dotychczasowych doświadczeń, za ryzykowne. A przecież chodzi też o to, by uczyć się na błędach. Niektórzy uważają, że przesunięcie rewolucji w śmieciach może mieć i dobre strony.
Wszak "Mądry Polak po szkodzie..."
Bywa i tak. Niestety, zapewnienia urzędników, że opanują sytuację jakoś mi nie wystarczają.
Marek Borowski
Senator warszawsko-PRASKI


Powrót do "Wiadomości" / Do góry