Marszałek Borowski zostaje20 czerwca odbyło się w Sejmie głosowanie nad zgłoszonym 4 czerwca projektem uchwały Ligi Polskich Rodzin w sprawie odwołania z funkcji marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Podczas dyskusji nad projektem kluby opozycyjne zarzuciły marszałkowi, iż marginalizuje opozycję. Za odwołaniem było 73 posłów, przeciw 280, a 18 wstrzymało się od głosu. Samoobrona nie uczestniczyła w głosowaniu. Komentarz Marka Borowskiego: - Wniosek o odwołanie oparto na zarzucie, iż dyskryminuję projekty uchwał składane przez LPR, co jednak nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. Jak już o tym mówiłem ("Odwołać marszałka"), zgodnie z regulaminem Sejmu, wszystkie projekty uchwał i ustaw są najpierw kierowane do opinii prawnych i dopiero potem - po ewentualnych poprawkach - do komisji lub pod obrady plenarne. Projekty uchwał wnoszone przez Ligę nie stanowią tu żadnego wyjątku i Kancelaria Sejmu dokładnie wyjaśniła, jaki jest los każdego z nich. Celem Ligi było raczej zademonstrowanie swojej opozycyjności i radykalizmu, co potwierdziła zresztą wypowiedź posła Giertycha, poświęcona nie tyle uchwałom LPR, co problemom dręczącym Polskę. Problemy należy jednak rozwiązywać przy pomocy ustaw, a nie uchwał i debat, z których często niewiele wynika. Niezależnie od bezpodstawności samego wniosku, potraktowałem tę debatę jako okazję do tego, by wysłuchać, co posłowie mają do powiedzenia o pracy marszałka. Z całą powagą traktuję krytykę Platformy Obywatelskiej dotyczącą tempa pracy w Sejmie. Też bym wolał, żeby posłowie mieli więcej czasu na zapoznanie się z projektami ustaw i zastanowimy się w Prezydium Sejmu, czy można coś zrobić w tym kierunku. Ta sytuacja trwa jednak co najmniej od 1999 r., czyli od momentu, kiedy Sejm zaczął intensywnie pracować nad ustawami dostosowującymi polskie prawo do prawa Unii Europejskiej. W sumie jest ich prawie 200, więc z natury rzeczy mniej czasu pozostaje na pozostałe projekty, też bardzo pilne. To prawda, że rządowe mają pierwszeństwo, ale tak jest w każdym parlamencie i za każdego rządu. Nie znaczy to jednak, że poselskie nie wchodzą pod obrady. W tej chwili nie ma projektów, które przesadnie długo oczekują. Wszystkie są albo w opiniowaniu, albo w komisjach, albo zostały skierowane do pierwszego czytania. Także propozycje LPR dotyczące debat nad konkretnymi sprawami będą stopniowo realizowane. Np. na następnym posiedzeniu odbędzie się debata o supermarketach. Mamy wybór - odbywać posiedzenia co tydzień, ale na to posłowie pewnie by się nie zgodzili ze względu na zadania w okręgach wyborczych, albo bardziej intensywnie pracować w trakcie posiedzeń. Szybciej nie musi oznaczać i nie oznacza gorzej. Dba o to biuro prawne, powołana w tej kadencji Komisja Legislacyjna i Prezydium Sejmu, którego uprawnienia w tym zakresie zostały rozszerzone. Liczba senackich poprawek świadczy o tym, że jakość prawa stanowionego przez Sejm poprawiła się, choć do ideału oczywiście jeszcze nam daleko.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry