Senator uważa, że dobrze się stało, iż rektorzy Politechniki Warszawskiej oraz Akademii Górniczo-Hutniczej wydali oświadczenie w sprawie swoich profesorów zaangażowanych jako eksperci w zespole Antoniego Macierewicza. Zwrócił przy tym uwagę na pełną treść tego oświadczenia. - Tam nie tylko jest napisane, że oni nie są specjalistami w badaniu wypadków lotniczych, bo to było wiadome. (Rektorzy nie kwestionują ich dokonań w innych dziedzinach). Ważne jest natomiast stwierdzenie, że zarówno Politechnika Warszawska, jak i Akademia Górniczo-Hutnicza prowadzą badania w dziedzinie lotnictwa delegując do nich wybitnych specjalistów. Jeżeli więc ktokolwiek inny wypowiada się w tak istotnej sprawie jak ta - bez wiedzy, bez przygotowania fachowego - to przynosi uszczerbek tym uczelniom. W świecie powstaje opinia, że tam pracują niekompetentni uczeni - podkreślił senator.
Marek Borowski powiedział, iż zastanawia go i martwi, że w całym PiS, wśród polityków tej partii i w klubie parlamentarnym, nie ma jednego człowieka, który by wstał i powiedział: król jest nagi, nie brnijmy w to szaleństwo, dajmy temu pokój, nie tędy droga. - Nawet europoseł Bielan, który wprawdzie w PiS-ie już nie jest, ale wyraźnie chciałby tam wrócić, zapytany, czy wierzy w wybuch powiedział, że przekonywujących dowodów nie ma, ale nie ma też przekonywujących dowodów, że wybuchu nie było. Jak skomentował senator: - Coś pięknego, na zasadzie: udowodnij pan, że jesteś niewinny.
Przytaczając fragmenty opublikowanych przez Prokuraturę Wojskową zeznań ekspertów z zespołu Antoniego Macierewicza (Świadek nr 2. Nie wiem, jakie materiały zostały wykorzystane do konstrukcji tego samolotu. Jako dziecko interesowałem się lotnictwem, obserwowałem samolot jako pasażer w czasie lotu, byłem w wojsku, widziałem wybuchające stodoły) senator przyznał, iż ma odczucie, że znajdujemy się w oparach absurdu.
Fakty po faktach" - 21.09.2013
Powrót do "Wiadomości" / Do góry