Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 28.11.13, 14:44 / Powrót

Nie wystarczy być odważnym

27 listopada Marek Borowski był gościem w Poranku Radia dla Ciebie. Senator komentował m.in. nominację Mateusza Szczurka na szefa resortu finansów, sytuację na rynku pracy oraz zarobki Polaków. Oceniając nowego ministra finansów senator stwierdził, że mamy do czynienia z nowym pokoleniem. - Pokolenie, które sprawowało funkcje ministra finansów do czasów Jana Vincenta Rostowskiego, łącznie z nim, odeszło. To, które reprezentuje Mateusz Szczurek nie uczestniczyło w problemach transformacji. - To dobrze i niedobrze. Jak się ma świadomość, jakie są zagrożenia, niebezpieczeństwa, to czasami pomaga. Senator zaznaczył, że Mateusz Szczurek wywodzi się z grupy analityków bankowych. - To są ludzie bardzo dobrze wykształceni, dobrzy ekonomiści, znający światowe rynki finansowe, a dzisiaj gospodarka jest globalna. Doskonale wiemy, jakie skutki wywiera na polską gospodarkę zachwianie się np. gospodarki Stanów Zjednoczonych, działalność banku centralnego Stanów Zjednoczonych, czyli FED-u. Trzeba to umieć. Znają dobrze języki. Brakuje im jednak doświadczenia w zarządzaniu dużymi zespołami ludzi, a Ministerstwem Finansów w szczególności, a to jest ogromna machina.
Senator zwrócił uwagę, że na stanowisku ministra finansów odwaga nie wystarczy, potrzebna jest zgoda polityczna.
- Nie wątpię, że Mateusz Szczurek ma różne pomysły na zmiany, ale chyba zdaje sobie sprawę z tego, że nie wystarczy, że on się za nie zabierze, opracuje. Tu musi być zgoda premiera, Platformy Obywatelskiej, PSL-u, mieć większość w Sejmie i przekonać do tego opinie publiczną, a to jeszcze przed nim.
Odnosząc się do kwestii zarobków Polaków senator wyjaśniał, że w ostatnich kilku latach wzrost płac realnych był niewielki i nierówno rozłożony, więc wiele osób w ogóle go nie odczuło, ale jeśli porównamy sytuację przeciętnego Polaka z roku 2003, czyli przed wejściem do Unii Europejskiej i dzisiaj, to różnica jest zasadnicza. Zdaniem senatora, Polska nie może jednak bez końca opierać swojej konkurencyjności na niskich płacach, tym bardziej, że one jednak trochę rosną. Musi znaleźć jakiś impuls rozwojowy. Nie jest nim węgiel, nie będzie gaz łupkowy. Może być tylko inicjatywność sektora przedsiębiorców i innowacyjność. Pieniądze europejskie powinny w tym pomagać. - podkreślał. Dlatego z nadzieją przyjął zapowiedź premiera Tuska, że rząd postawi na innowacje, ale oczekuje na konkretne rozwiązania w tym zakresie. Powinni je wspólnie określić ministrowie Bieńkowska, Piechociński i Szczurek.
Senator ocenił pozytywnie pomysł wprowadzenia minimalnej stawki za godzinę pracy. Wyjaśniał, że powinna być ona tak ustalona, by za normalny miesięczny czas pracy, bez godzin nadliczbowych, otrzymywać minimalną płacę. - Jeśli państwo nie reguluje pewnych rzeczy to mamy do czynienia z dzikim rynkiem. To nie jest tak, że przedsiębiorca zaraz zbankrutuje jeśli zamiast skandalicznej stawki 3 zł za godzinę zapłaci 10 zł. Dzisiaj wielu przedsiębiorców ma spore oszczędności. Trzymają je w bankach na kontach, nie inwestują, bo sytuacja jest niepewna. W Polsce obowiązuje płaca minimalna – 1600 zł, ale trzeba być na etacie, by tyle zarobić. Jak się zatrudnia pracowników na umowie zlecenia, na pracy godzinowej, to można to omijać.
RdC- 27 listopada 2013

Powrót do "Wiadomości" / Do góry