Senator podkreślił, że Polska jest dobrze przygotowana do ewentualnych perturbacji w dostawach gazu ze strony rosyjskiej pod względem magazynowym. Dokonano też postępu jeśli chodzi o tzw. interkonektory, (połączenia wzajemne), ale w budowie Świnoportu jest ewidentne opóźnienie, jak do tej pory niewyjaśnione i bez konsekwencji.
W audycji mówiono też o odrzuconym przez Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskim projecie "Stop pedofilii", który przewidywał m.in. kary więzienia dla ludzi prowadzących edukację seksualną. Senator podkreślił, że był to projekt skandaliczny, a osoby, które się pod nim podpisały zostały wprowadzone w błąd jego nazwą. Dodał, że wszystkie sprawy związane z pedofilią, z edukacją seksualną są uregulowane w przepisach. Niczego się tu nie zrobi na siłę, wbrew rodzicom, wbrew dzieciom, trzeba natomiast skończyć z pruderią w tych sprawach. - Każdy, kto ma dzieci bądź wnuki w tym wieku, wie, o czym oni rozmawiają i skąd czerpią wiedzę. Ja mogę z nimi rozmawiać na ten temat, ale nie jestem jakimś wybitnym edukatorem seksualnym, nie mam takiego przygotowania i wolę podsunąć im książkę, która im to wszystko wyjaśni albo żeby ktoś kompetentny z nimi o tym rozmawiał.
Komentując skazanie dyrektora więzienia, Krzysztofa Olkowicza, za zapłacenie grzywny za aresztanta senator stwierdził, że mieliśmy tu do czynienia z kretynizmem prawniczym. Sąd, który w tej sprawie orzekał, nie wziął pod uwagę, że poprzedni sąd, który skazał człowieka za kradzież batonika, nie uwzględnił, nie zbadał tego, że jest on chory psychicznie i nie powinien być karany więzieniem. Była tu wina sądu i kolejny sąd powinien uznać tę winę. Zagrała jednak solidarność sędziowska. Senator podkreślił, że we wszelkich sondażach, które dotyczą stanu polskiej demokracji, wymiar sprawiedliwości oceniany jest bardzo nisko i tego rodzaju przypadki ten stan pogłębiają. Co można zrobić? - Bardzo byłbym ostrożny z jakąś ingerencją państwa, bo to pachnie łamaniem podstawowych zasad trójpodziału władzy i demokracji. Ale mamy Sąd Najwyższy, gdzie są ludzie kompetentni i niezależni, i ich decyzje, orzeczenia, wyroki muszą wpływać na ścieżkę awansową sędziów. Dlatego potrzebna jest zawsze publiczna debata - nie jest tak, że sędzia nie może być krytykowany, oceniany publicznie. Musi brać pod uwagę, że będzie. To jest pewien proces, który musi potrwać, zanim wykształcą się pewne mechanizmy wewnątrz środowiska - podkreślił.
Radio TOK FM - 14 września 2014
Powrót do "Wiadomości" / Do góry