Senator zwrócił uwagę, że Unia Europejska ma też "sporo za uszami", ponieważ kryteria z Maastricht, które mówiły o maksymalnie 60% długu publicznym i maksymalnie 3% deficycie finansów publicznych, czyli budżetowym były przekraczane także przez Niemców, Francuzów, czy Włochów, więc nałożyć na Greków sankcje było w tym momencie bardzo trudno.
- To jest całe nieszczęście strefy euro, że dopóki była koniunktura, to było dobrze i nikt na to nie zwracał uwagi, a przecież podstawowa wada tego systemu polegała na tym, że wprowadzono wspólna walutę a nie wprowadzono twardych sankcji i reguł jeśli chodzi o politykę budżetową poszczególnych krajów. W pewnym momencie zza oceanu przyszedł kryzys, uderzył w Europę i najsłabsze ogniwa, w tym Grecja, Hiszpania, pękły, natomiast Francja z długiem prawie 100% PKB, czy Niemcy - z 80% dają sobie radę - mówił senator.
Marek Borowski uważa, że wyjście Grecji ze strefy euro byłoby porażką Unii Europejskiej, a strefy euro w szczególności. - Trudno powiedzieć, jak się dalej potoczą losy Grecji, gdyby wyszła ze strefy euro, na początku z całą pewnością byłby to dramat, ale ten medal ma dwie strony - dodał. Z jednej strony byłaby to porażka Unii z pewnymi konsekwencjami dla poszczególnych krajów, (wzrósłby np. kurs franka, co odbiłoby się na sytuacji kilkuset tysięcy rodzin w Polsce). Ale z drugiej strony pokazywałoby to, że pewnych norm i reguł nie można lekceważyć i konsekwencje się ponosi. Najlepiej byłoby tę sprawę rozwiązać przez stopniową redukcję długu za reformy, bo to da Grekom nadzieję, że ten koszmar kiedyś się skończy. Natomiast dzisiejsza sytuacja i dzisiejszy tryb wspomagania Grecji nie pokazują "światełka w tunelu" - podsumował senator.
Radio TOK FM- 5 lipca 2015
Powrót do "Wiadomości" / Do góry