Marek Borowski przekonywał, że nawet 12 tys. uchodźców nie byłoby dla Polski problemem pod warunkiem, że nie przyjechaliby w jednym rzucie, lecz zostałoby to rozłożone w czasie, tak, abyśmy mogli się dobrze przygotować. Takie jednak było założenie, że w ciągu 2 lat ta grupa przybyłaby do Polski. W sytuacji, kiedy uchodźców ma być 6,5 tys., bo 2 tys. zostało wcześniej uzgodnione, a teraz 4,5 tys. to jest to absolutnie liczba do udźwignięcia, ale - jak podkreślił - jest to także poważne wyzwanie logistyczne. Polska nie ma bowiem doświadczeń w tym względzie, ponieważ Ukraińcy to nie są uchodźcy. Przyjeżdżają do Polski pracować, są to więc w większości imigranci ekonomiczni, nb. czasowi. Niewielkie doświadczenia w integrowaniu uchodźców przybyłych z innej kultury mamy tylko z Czeczenami. Trzeba jednak spróbować. - Trzeba robić spotkania z mieszkańcami, na których uchodźcy opowiedzą o sobie, o tym jak żyli, o swojej gehennie. Odpowiedzą na pytania dotyczące islamu, Koranu itd. Polak musi zobaczyć w nich człowieka. Przy tej liczbie uchodźców jest na to szansa. Pytanie, jak ją wykorzystamy - dodał senator.
Superstacja - 22 września 2015
Powrót do "Wiadomości" / Do góry