Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 19.02.16, 22:10 / Powrót

Nadużycie do sześcianu

Odgrzewany kotlet i powtórka z rozrywki - o ile to można nazwać rozrywką – tak o dyskusji na temat przeszłości Lecha Wałęsy wyraził się Marek Borowski w Pulsie Trójki. - To, że Lech Wałęsa był w kontaktach ze Służbą Bezpieczeństwa zostało już wcześniej ujawnione, a i on sam tego do końca nie negował. Przyznawał się, że coś podpisał i przez jakiś czas był z nimi w kontakcie. Wiemy również z niedawnych publikacji, że te kontakty trwały mniej więcej do roku 1976. Później Wałęsa je zerwał i już do nich nie wracał, mimo prób ze strony SB. Dalej to już była historia Solidarności i tego wielkiego zrywu, któremu Wałęsa przewodził - przypomniał senator. Jego zdaniem, niepokojące jest to, że niektórzy próbują na tej podstawie zanegować rozwój sytuacji od 1989 r. a po części także Solidarności i stwierdzić, że III RP była podszyta zdradą, co już jest, jak podkreślił, nadużyciem do sześcianu.
Senator zgodził się, że gdyby na początku lat 90. lustrację przeprowadzono porządnie to nie byłoby dziś problemu, tyle że w jego ocenie przeprowadzono ją nieporządnie. - Antoni Macierewicz był wykonawcą mało dokładnym. Przedstawił listę, na której znajdowały się bardzo poważane osoby, nie mające absolutnie nic wspólnego ze współpracą z SB i to wtedy skompromitowało lustrację. Senator zwrócił też uwagę, że kiedy uchwalono kolejną ustawę lustracyjną Trybunał Konstytucyjny, który orzekał o zgodności jej przepisów z Konstytucją stwierdził, że nie sam fakt podpisania czegoś jest naganny. Konsekwencje mogą być wyciągane, jeśli współpraca ze służbami była długotrwała i przynosiła określone szkody bądź interesowi Polski, bądź interesowi obywateli. Jak podkreślił Marek Borowski, to jest nadal aktualne.
Odnosząc się do słów wicepremiera Mateusza Morawieckiego wypowiedzianych w "Salonie Politycznym Trójki" , że potrzebna jest szersza lustracja senator stwierdził, że lustrację należałoby dziś już zakończyć, bo ciągnięcie jej wobec ludzi, którzy są w granicach nowego wieku emerytalnego nie ma sensu. - Wszyscy posłowie, wszyscy senatorowie, ministrowie, radni, burmistrzowie – tysiące ludzi w całym kraju składają oświadczenia lustracyjne, które są następnie badane. IPN wydaje cenzurki.
Komentując wypowiedzi polityków PiS na ten temat, senator stwierdził, że snucie teorii spiskowych (że jakaś uwłaszczona nomenklatura miała jakieś kwity na kogoś, kogoś szantażowała itd.) jest ulubionym zajęciem niektórych z nich. - Ale nie dajmy się ogłupić tego rodzaju tezom, bo wszyscy poszalejemy i będziemy się za chwilę nawzajem ścigać.
Senator dodał, że postulaty, by wszystkie dokumenty ujawnić w Internecie - niech każdy przeczyta i wyrobi sobie wlasne zdanie, wysuwane były już wcześniej. Według niego problem polega jednak na tym, że w meldunkach i dokumentach SB były odnotowywane nie tylko sytuacje, które możemy oceniać jako naganne albo być może naganne itd. O osobach inwigilowanych można tam przeczytać różne rzeczy. Np. kiedy ktoś się upił, z kim zdradzał żonę itd. - Nie byłbym za tym, żeby tego rodzaju informacje wrzucać do Internetu.
Puls Trójki - 19.02.2016

Powrót do "Wiadomości" / Do góry