Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 09.07.16, 16:49 / Powrót

OKO.press sprawdza Marka Borowskiego

Przestrogi Borowskiego wydają się uzasadnione. Znów mamy sytuację, w której przedstawiciele władzy wykonawczej mogą przedstawić własną interpretację ustawy o TK, nawet jeśli Trybunał interpretowałby ją inaczej - twierdzi OKO.press w rubryce: Prawda czy fałsz?.

OKO.press to portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa. Wczoraj wziął pod lupę wypowiedź Marka Borowskiego, który powiedział w Faktach po Faktach, TVN24, że Prokurator Generalny będzie mógł sabotować prace Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ jest on zobowiązany być na rozprawie [przed TK]. Jeśli go nie będzie, to niestety rozprawa musi być przełożona. A oto ustalenia portalu, jak jest naprawdę, czyli w tekście ustawy.
Kiedy prokurator ma być?
W ostatecznej wersji ustawy, która znalazła się w sprawozdaniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka i została ostatecznie przyjęta przez większość sejmową kluczowy jest artykuł 30: “Uczestnik postępowania działa przed Trybunałem osobiście lub przez umocowanego przedstawiciela. (…) Pkt 5. W sprawach rozpoznawanych przez Trybunał w pełnym składzie uczestniczy Prokurator Generalny lub jego zastępca.”. To, które rozprawy odbywają się w tym trybie określa art. 26.
Oznaczałoby to, że prokurator generalny bierze udział w rozprawach dotyczących:
*zgodności ustawy o Trybunale z Konstytucją,
*o stwierdzeniu tymczasowej niemożnóści sprawowania urzędu przez Prezydenta,
*sporów kompetencyjnych między organami władzy,
*w sprawach szczególnej zawiłości (które stają się takie na wniosek składu orzekającego),
*gdy trzech sędziów złoży taki wniosek.
Jak widać, każda rozprawa TK może wymagać obecności prokuratora, wystarczy, że tak uzna troje sędziów.
Ponadto prokurator bierze udział w “W rozprawie o stwierdzenie zgodności ratyfikowanych umów międzynarodowych z Konstytucją (art. 42. 2.  oraz w przypadku, w którym głowa państwa nie może wykonywać swojej funkcji ( artykuł 29).
Może nie być?
Art. 61 p. 6 stanowi, że  “nieobecność prawidłowo zawiadomionego Prokuratora Generalnego lub jego przedstawiciela na rozprawie nie wstrzymuje rozpoznania sprawy, chyba że z przepisów ustawy wynika obowiązek uczestnictwa w rozprawie” (podkr. – “Oko”).
To samo, tylko ogólniej, mówi artykuł 53 ust. 2: “rozprawa odbywa się bez względu na stawiennictwo uczestników postępowania”.
Tak więc prawidłowo poinformowany Prokurator Generalny nie ma co do zasady obowiązku wzięcia udziału w postępowaniach, a jego nieobecność nie stanowi przeszkody w odbyciu rozprawy i wydaniu orzeczenia.
Chyba, że zachodzi sytuacja opisana w przepisie art. 61 ust. 6.
Musi być? Trudno powiedzieć
Dotykamy sedna problemu. Kluczowe jest, czy art. 30 pkt. 5 jest normą lex
specialis wobec ogólnej zasady z art. 61 pkt. 6? A po polsku: czy do wydania prawomocnego orzeczenia w sprawie wymagającej pełnego składu sędziowskiego konieczna jest obecność prokuratora generalnego?
Artykuł 30 nie zawiera słowa “osobiście” a także nie mówi o “obowiązkowej obecności”, co sprawia, że przepisy pozostawiają pole do interpretacji. Można więc łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której celowa nieobecność Prokuratora Generalnego podczas rozprawy może być podnoszona jako proceduralna wada prawna, która podważa legalność wyroku. Taki argument mógłby być podjęty np. przez Premiera/kę, który/a mógłby/mogłaby odmówić publikacji wyroku.
Przestrogi Borowskiego wydają się uzasadnione. Znów mamy sytuację, w której przedstawiciele władzy wykonawczej mogą przedstawić własną interpretację ustawy o TK, nawet jeśli Trybunał interpretowałby ją inaczej. W sensie prawnym w lepszej sytuacji jest wtedy TK – jego wyroki mają moc ostateczną. Jak wiemy jednak, obecna władza może po prostu odmówić publikacji wyroku, który z jakiegoś powodu się jej nie podoba.
Niejasna konstrukcja artykułów 30 i 61 zostawia szerokie pole do kolejnych konfliktów wokół Trybunału. Podczas prac sejmowych podnoszono ten argument. Jego zignorowanie przez większość sejmową sugeruje, że możemy mieć do czynienia z celowym mechanizmem kolejnego  “wyłącznika” TK, nad którym kontrolę zachowuje prokurator generalny.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry