Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 03.09.16, 18:28 / Powrót

Mamy do czynienia z chamstwem, i to oficjalnym

Mamy do czynienia po prostu z chamstwem, i to oficjalnym - skomentował Marek Borowski nazwanie przez min. Błaszczaka zwolennikami Bieruta i Jaruzelskiego członków KOD, którzy uczestniczyli w pogrzebie „Inki” i „Zagończyka”. - Ta władza nie oszczędza już żadnych inwektyw. Myślę, że to się zużyje. Ile można? Pozostali jeszcze Stalin i Hitler. Poczekajmy jeszcze chwilę. Pewnie i do tego dojdzie. Człowiek staje trochę bezradny wobec tego rodzaju oskarżeń miotanych przez najwyższych urzędników państwowych. To świadczy o mentalności tych ludzi. Mentalności spod budki z piwem. Tak bym to określił - mówił senator w rozmowie z Mikołajem Lizutem w radiu TOK FM.
Jego zdaniem, trzeba jednak zachować cierpliwość i nie odpłacać tym samym, dlatego że ta debata i tak jest przez takich polityków, jak pan Błaszczak spychana do rynsztoka i już dzisiaj bardzo wiele osób tak właśnie postrzega politykę – jako nieustającą kłótnię na rynsztokowym poziomie. - Odpłacając pięknym za nadobne straci się szanse przekonania nieprzekonanych - uważa senator.
- Moi zwolennicy czasem zarzucają mi, że dyskutując publicznie z ludźmi, którzy używają języka nienawistnego, za miękko im odpowiadam. Mówią, że trzeba twardo, tak samo jak oni. Należy jednak zachowywać poziom - podkreślał senator. - W parlamencie brytyjskim nie wolno nazwać w dyskusji swojego przeciwnika politycznego kłamcą. To natychmiast spowoduje reakcję marszałka, do kary włącznie. Można powiedzieć „jest pan źle poinformowany”, „ktoś przekazał panu złe dane”, „wydaje mi się, że mija się pan z prawdą”. To jest poprawność polityczna, nb. ta, o której pan Błaszczak powiedział, że trzeba z nią skończyć. Są w Polsce miliony ludzi, którzy nie opowiadają się jakoś zdecydowanie ani po jednej, ani po drugiej stronie. Jeśli my – ci którzy jesteśmy brutalnie atakowani - przyjmiemy ich język, to tę grupę niezdecydowanych stracimy.
Zdaniem senatora, jeśli ta część społeczeństwa, której język i zachowanie polityków rządzących nie odpowiada – a uważa on, że jest to większość społeczeństwa, ale część z niej pozostaje jeszcze milcząca - będzie wykorzystywać wszystkie środki, żeby zademonstrować swoją niezgodę, a partie opozycyjne będą działać w sposób skuteczny, to jest szansa, że obecny niemiły epizod w naszym życiu politycznym się zakończy.
TOK FM - 31 sierpnia 2016

Powrót do "Wiadomości" / Do góry