Państwo nie powinno decydować o tym, kiedy mamy robić zakupy - mówił. Polacy są drugim najdłużej pracującym krajem w Europie. Podaje się przykłady Francji, Niemiec, gdzie handel w niedzielę jest zamknięty albo czynny bardzo krótko. Tyle tylko że przeciętny Polak pracuje w ciągu tygodnia 4 godziny dłużej niż Francuz i 6 godzin dłużej niż Niemiec, to znaczy że ma znacznie mniej czasu na zakupy w dni powszednie - dowodził. Jego zdaniem, te propozycje w ogóle nie liczą się z interesem klienta, a przecież handel jest dla klientów. - To jest taka branża. A co z pracownikami muzeów, kin, teatrów, restauracji, hoteli, kolei, komunikacji...To są instytucje, które mają służyć ludziom w taki sposób, żeby to im było wygodnie, a nie pracownikom.
Zresztą, jak podał senator, pracownicy handlu w większości też nie są przeciw. Z sondażu, jaki wśród nich przeprowadzono wynika, że 40% nie ma nic przeciwko pracy w niedzielę, a dalszych 30% odpowiedziało, że gdyby oprócz innego dnia wolnego w tygodniu dostawali za pracę w niedzielę dodatkowe pieniądze, to też by się zgodzili. - Raczej w tym kierunku trzeba by iść.
Senator zwrócił ponadto uwagę, że wiele artykułów np. dywany, meble, artykuły budowlane, sprzęt RTV, AGD – kupuje się rodzinnie i z reguły właśnie w soboty i niedziele, bo to wymaga dużo czasu. Gdy możliwość ich zakupu w weekendy ograniczy się do soboty, będzie Armageddon. Ale np. części spożywcze w supermarketach mogłyby być w niedzielę otwarte krócej, np. do 12.00.
W przypadku wieku emerytalnego mamy, jak stwierdził, do czynienia z chwytaniem się lewą ręką za prawe ucho. - Najpierw się obniża wiek emerytalny a potem kombinuje jak uniemożliwić albo zniechęcić ludzi do przechodzenia na emeryturę w tym niższym wieku. Ci, którzy przejdą na emeryturę w wieku 60 – 65 lat w ogóle nie będą mogli dorabiać, co jest sprzeczne z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. A dodatkowe premie za pracę dłuższą o co najmniej 2 lata w wysokości 10 tys zł (za 3 lata 15 tys. zł, 4 lata 20 tys. zł) to zdaniem senatora desperackie szukanie wyjścia z błędnej decyzji.
O wyroku Trybunału Konstytucyjnego senator powiedział, że to nie jest wyrok, bo ten Trybunał nie jest legalny. Poza tym wszystko to wyglądało na jakąś „ustawkę”. - Trybunał odrzucając skargę prezydenta, chciał pokazać, że jest niezależny, a w tej ustawie przynajmniej jedna rzecz jest w sposób ewidentny niezgodna z konstytucją. To, że od zastępczej decyzji wojewody nie ma odwołania do sądu. Prezydent stara się robić wrażenie, że mu na tym zależy, ale wątpię - mówił senator.
Polsat News - 19.03.17
Powrót do "Wiadomości" / Do góry