Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 30.08.02, 14:33 / Powrót

Czy minister Wiatr powinien odejść?

W "Monitorze Polskim" ukazało się oświadczenie lustracyjne Sławomira Wiatra, ministra ds. informacji europejskiej, w którym minister ujawnia, że współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Politycy opozycyjni, a także niektórzy z PSL i Unii Pracy, domagają się dymisji ministra, ponieważ uważają, że w tej sytuacji kampania informacyjna na temat Unii stanie się dla Polaków mało wiarygodna. Komentarz Marka Borowskiego. - Jest to niestety kolejny przykład bezsensu Ustawy lustracyjnej. Największą jej wadą - poza tym, że w ogóle istnieje - jest to, że nie rozróżnia ona charakteru współpracy, tymczasem czym innym była współpraca polegająca np. na donoszeniu na kolegów i tym samym przyczyniająca się do różnego rodzaju krzywd, które były im potem wyrządzane, a czym innym np. współpraca z wywiadem, sporządzanie materiałów informacyjnych, które nikomu żadnej szkody nie przynosiły. Z okoliczności sprawy oraz wypowiedzi samego min. Wiatra wynika, iż jego współpraca z wywiadem nie miała charakteru operacyjnego, na nikogo też nie donosił. Chciałbym przypomnieć politykom domagającym się dziś jego dymisji, iż założeniem Ustawy lustracyjnej, której są zwolennikami i za którą głosowali jest, by ujawnienie współpracy nie pociągało za sobą zwolnienia z funkcji. Na coś więc trzeba się zdecydować. Humorystyczne jest to, iż zdeklarowani przeciwnicy integracji, dla których Sławomir Wiatr był niewiarygodny od samego początku, nagle martwią się, że z powodu jego przeszłości ucierpi europejska kampania informacyjna i nasze negocjacje z Unią. Jeżeli nasi partnerzy z Unii Europejskiej daliby nam do zrozumienia, że bardzo im nie odpowiada, iż człowiek, który kiedyś pisał raporty na temat sytuacji w ich krajach, dzisiaj jest pełnomocnikiem rządu ds. informacji europejskiej, to byłby to oczywiście powód do zastanowienia, ale o ile ja się znam na rzeczy, tam już nikogo to nie obchodzi. Jeżeli miałaby być zagrożona w przyszłości efektywność pracy pełnomocnika z powodu spadku jego wiarygodności, bo przecież trudno jest przewidzieć reakcję opinii publicznej w Polsce, to też należałoby rzecz rozważyć. Każdy jednak musi sam rozsądzić, czy istotnie jest rzeczą naganną i uniemożliwiającą pełnienie funkcji przyznanie się do współpracy z wywiadem. Jestem przeciwny budzeniu upiorów, apelowałbym więc do polityków, którzy są zwolennikami integracji oraz nie przejawiają zacietrzewienia w kwestiach lustracyjnych o pewien umiar w tej sprawie.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry