- Niestety, demokracja, która - jak powiedział Churchill - jest fatalnym ustrojem, ale lepszego nie wymyślono, ma tę wadę, że do władzy może dojść większość – przykłady historyczne są znane – która po prostu demokrację likwiduje. Nie mówię, że w Polsce demokracja jest już likwidowana, ale jest zagrożona. Wyciągając wnioski z przeszłości kraje łączą się we wspólnotę właśnie po to, żeby w sytuacji gdyby do tego doszło w którymś z nich, pozostałe zareagowały. Skala tej reakcji może być różna.
Zdaniem senatora, to bardzo dobrze, że Unia Europejska, Parlament Europejski zajmują się tymi sprawami, że jest dyskusja o tym, co dzieje się w Polsce. - Polski rząd może się temu nie podporządkować i robić swoje, ale z konsekwencjami. I musi sobie z tego zdawać sprawę.
- Mówi się, że Unia Europejska nie ma kompetencji, że ma je Rada Europy i to ona powinna się w tej sprawie wypowiedzieć. Otóż Komisja Wenecka, która jest organem Rady Europy, wypowiedziała się już wielokrotnie w sprawach ewidentnego łamania praworządności w Polsce. Po tych opiniach usłyszeliśmy, że to jest grupa kolesi, lewaków, nie ma o czym mówić, nie będziemy się do tego stosować itd. Proponowałbym takich argumentów nie używać - podkreślał senator.
Goście audycji dyskutowali także na temat tzw. ustawy dezubekizacyjnej.
Zdaniem senatora Borowskiego, jest ona haniebna, dlatego że w 1990 r. weryfikowano pracowników służb PRL. - Wielu z nich szukało wtedy innej pracy, bo rozumieli, że byli częścią aparatu – nie represji, ale byli jakoś z nim związani. Usłyszeli, że nikt nie ma do nich wielkich pretensji, a potrzeba jest kadr. Jeżeli będą dobrze pracować, nie będzie problemu. I dobrze pracowali, przez 25 lat. A po 25 latach usłyszeli, że zostaną im obniżone emerytury z 3- 4 tys. zł na 1700 zł. Senator nazwał bezczelną demagogią argument, że połowa emerytów w Polsce żyje za 1700 zł. - Ci ludzie zostali oszukani. Bezczelnie oszukani - podkreślił.
W jego opinii, to jest bardzo niebezpieczny precedens. - Nie zdziwiłbym się, gdyby po zmianie władzy, która kiedyś nastąpi, nowa ekipa uznała, że wszyscy, którzy pracowali w CBA, czy w Agencji Wywiadu utracili prawo do emerytury wyższej niż 1500 zł.
Radio TOK FM - 3 września 2017
Powrót do "Wiadomości" / Do góry