Senator zwrócił uwagę, że poza ulgami inwestycyjnymi, dla kapitału zagranicznego, który chciałby poczynić w jakimś kraju poważne, długofalowe inwestycje w przemysł, czy usługi a nie tylko np. kupić jakieś akcje, czy obligacje rządowe - ważna jest jeszcze perspektywa, czyli to, co się będzie działo w gospodarce tego kraju za trzy, pięć czy dziesięć lat. Jego zdaniem, jeśli chodzi o Polskę, sytuacja jest bardziej złożona ze względu na kwestie prawne i napięte stosunki z Unią Europejską. Konsekwencje mogą być bardzo różne, również w sferze gospodarki. Jak wyjaśniał senator, skrócenie wieku emerytalnego będzie powodowało coraz większe koszty, które mogą się przełożyć na stan budżetu. Dostrzegają to zagraniczne agencje ratingowe i aczkolwiek dzisiaj utrzymują rankingi na dotychczasowym poziomie, to ostrzegają, że sytuacja może się pogorszyć. Dlatego inwestorzy biorą również to pod uwagę.
Komentując sprawę reprywatyzacji senator podkreślił, że narosło wokół niej trochę nieporozumień. - Reprywatyzacja warszawska to był proces prawny, polegający na tym, że przywracano ład prawny. Zwracano ludziom mienie, które im bezprawnie zabrano – mówił. Jak ocenił, problem polegał na tym, że nie było ustawy reprywatyzacyjnej, która rozwiązywałaby ten problem inaczej, nie poprzez zwroty. Na przykład, żeby zamiast zwrotów w naturze, były wypłacane częściowe odszkodowania. Z drugiej strony wtedy, kiedy zwracano zamieszkałe budynki, nie było jednocześnie budowy mieszkań komunalnych, do których można by przenosić ludzi ze zwracanych budynków. – Tak naprawdę zwracali wszyscy – zaczęło się w latach 90., zwracał także Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy, zwracała później Hanna Grokniewicz-Waltz. Jak dodał senator, program budowy mieszkań komunalnych zaczął się rozwijać podczas drugiej kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz. – Ale było tego za mało i dlatego dochodziło do takich dramatów – ocenił.
Senator przypomniał, że był kilka lat temu autorem tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej, która zahamowała główne patologie w tej dziedzinie, to znaczy zwroty budynków publicznych, szkół, szpitali, a także budynków mieszkalnych, które zostały zniszczone w czasie wojny i odbudowane przez państwo. Był również był współautorem ustawy, która traktuje jako przestępstwo różnego rodzaju szykany, jak odcinanie wody, prądu, pseudoremonty itp., które właściciele budynków stosują, by pozbyć się ich mieszkańców. Podkreślił, że prokuratorzy z urzędu powinni tu działać. - Min.Ziobro powinien być bardziej aktywny w tej sprawie, bo ma broń w ręku. Ma ustawę, ma przepisy.
RDC - 18 września 2017
Powrót do "Wiadomości" / Do góry