Jak podkreślił senator, ceremonia zaprzysięgania była dość żenująca i bardzo go zasmuciła. - Ci sami ministrowie już dwa lata temu przysięgali na konstytucję, wszyscy kończyli słowami:Tak mi dopomóż Bóg, po czym konstytucję bezczelnie, brutalnie łamali i bezcześcili. Jeśli pan Bóg jest sprawiedliwy, a podobno jest, to rozgrzeszenia nie będzie.
Zdaniem Marka Borowskiego, rozmowy o rekonstrukcji rządu, kto kogo gdzie przesunie, są na rękę PiS-owi, bo wszyscy się tym zajmują, a w tym samym czasie toczy się sprawa sądów.
W ocenie senatora, Mateusz Morawiecki jest dzisiaj politykiem wagi cięższej niż Beata Szydło, która nie potrafiła właściwie nigdzie się poruszać. - W rządzie nikt jej nie słuchał. W ostatniej fazie wszyscy załatwiali sprawy u prezesa Kaczyńskiego. Każdy robił co chciał i myślę, że to też było powodem wymiany. Sądzę, że Morawiecki nie da sobą aż tak pomiatać.
Za niepokojące i kuriozalne uznał jednak niektóre jego wypowiedzi, np. tę o chrystianizacji Europy, którą się będzie zajmował oraz o tym, że prawo nie jest najważniejsze. Ważne jest bezpieczeństwo, wola ludu itd., przy czym Mateusz Morawiecki dał tu jako przykład prawo hitlerowskie. Powiedział, że Hitler też miał prawo i zgodnie z tym prawem mordował ludzi. - To przekracza już wszelkie granice. Prowokuje do tego, żeby zacząć porównywać się w kategoriach Niemiec hitlerowskich. Ostatnio powtórzył bzdurę, że przyjęliśmy milion uchodźców z Ukrainy. Jak to słyszę, to ręce opadają i zastanawiam się, na ile można liczyć na tego człowieka.
Zdaniem senatora, premier Szydło nie będzie się niczym zajmowała. - Nie ma żadnego ministerstwa, a jeśli chodzi o sprawy społeczne, tam prym wiedzie minister Rafalska, która jest w tym gabinecie osobą kompetentną i spokojnie się zachowującą. Natomiast nominacja dla Antoniego Macierewicza pokazała, jak słaby jest prezydent Duda, który, jak podkreślił senator, ma możliwości, ale boi się ich użyć. W momencie, w którym wiadomo było, że nastąpi zmiana rządu prezydent powinien, według Marka Borowskiego, zaprosić do siebie Mateusza Morawieckiego jako przyszłego premiera i postawić mu warunek: powoła go na premiera jeśli w rządzie nie będzie Antoniego Macierewicza. - Prezydentowi wzrosło poparcie, kiedy zawetował ustawy, bo ludzie oczekiwali tego, żeby prezydent był samodzielny. Okazuje się, że starczyło mu siły na dwa miesiące - mówił senator.
Fakty po Faktach - TVN24 - 11 grudnia 2017
Powrót do "Wiadomości" / Do góry