Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 07.03.18, 20:24 / Powrót

Nie zamazywać przeszłości

To nieprawda, że władze w 1968 r. wymyśliły coś, co nie miało kompletnie odzwierciedlenia w poglądach społeczeństwa - mówił Marek Borowski w „Kropce nad i”. - To, że Polska była krajem niesuwerennym i realizowała różnego rodzaju kierunki wypracowywane w Moskwie, to wiadomo. Ale akurat ta sprawa była naszą własną. W 1967 r. zaczęła się walka wewnętrzna – obie grupy odwoływały się do Moskwy w tym sensie, żeby Moskwa ich poparła, to była akcja przeciwko Gomułce, ale ona nie była inspirowana z Moskwy.
Jak podkreślał senator, Polska nie jest jedynym krajem, gdzie w jakiejś części społeczeństwa panują nastroje antysemickie, trzeba jednak o tym mówić jawnie, nie wstydzić się tego. W jego ocenie, antysemityzm w Polsce ma charakter tradycyjny. - W Polsce było najwięcej Żydów. W związku z czym było też najwięcej okazji do konfliktów. Wiadomo co się działo przed wojną. Co robiła ONR, endecja, o czym pisał Dmowski, gdzie były getta ławkowe. Po wojnie były pogromy w Kielcach i nie tylko, na Żydach, którzy przeżyli. To wszystko nie zniknęło w 1968 r. Wtedy w części społeczeństwa też było takie nastawienie. Tamtejsza władza, Moczar przede wszystkim, ale i Gomułka do pewnego stopnia, zagrali na tych instynktach. Więc nie można powiedzieć, że oto jakaś grupka komunistów polskich wymyśliła sobie akcję „V kolumna”, natomiast całe społeczeństwo było przeciw i nie protestowało tylko dlatego, że była dyktatura. Trzeba było żyć w tamtych czasach, rozmawiać z ludźmi i słuchać co mówią o innych. Byli tacy, co protestowali przeciwko antyżydowskiej nagonce i chwała im za to, ale było też wielu takich, którzy mówili: Dobrze, że nareszcie zrobią z tym porządek.
- Przez te dwadzieścia parę lat po roku 1990 ze względu na prace naszych historyków, kontakty z Izraelem, wyjaśnienia pewnych spraw myśmy byli na najlepszej drodze, żeby te sprawy wyciszyć stopniowo, żeby nie wypadało występować z takimi poglądami. Po ustawie o IPN to się znowu wylało.
W ocenie senatora nie można powiedzieć, że obecnie antysemickie incydenty są takiej samej skali, jak 50 lat temu. - Jesteśmy państwem, w którym można wyrażać różne poglądy. Jednak cofnęliśmy się zdecydowanie. To trzeba będzie odrabiać.
Zdaniem Marka Borowskiego, problem polega dzisiaj na tym, że próbuje się zamazać tę przeszłość. - Jeżeli w programach szkolnych nic nie ma o Jedwabnem i o innych pogromach tego typu... Mało tego, w sondażu wśród uczniów szkół średnich przeprowadzonym w 2015 r. i w 2016 r. powtórzonym przez Uniwersytet Warszawski 46 proc. uczniów odpowiedziało, że w Jedwabnem Niemcy zamordowali Polaków ratujących Żydów, a 26 proc., że tam Niemcy i Rosjanie zabili polskich oficerów. Jeżeli nie będzie w podstawach programowych o sprawiedliwych, których u nas było wielu, o Armii Krajowej, która walczyła ze szmalcownikami, ale i tej drugiej stronie, to my nie dojdziemy do porozumienia ani z Izraelem, ani ze światem.
TVN24; Kropka nad i - 5 marca 2018

Powrót do "Wiadomości" / Do góry