Odnosząc się do sukcesów polskiej dyplomacji, o których mówią politycy PiS, senator zauważył, że przecież autor tych wspaniałych sukcesów, min. Witold Waszczykowski, został odwołany. - Jest taki sposób uprawiania polityki, który polega na tym, że powtarza się bez przerwy kłamstwo licząc na to, że ono się utrwali. Wszyscy politycy PiS otrzymują przekazy dnia, że trzeba podkreślać w mediach sukcesy polskiej polityki zagranicznej. - No może do niektórych Polaków to trafi, ale to jest groteska. Jest długotrwały konflikt o praworządność z Komisją Europejską, jest sprawa ustawy o IPN. Na razie nie ma pomysłu, jak ją rozwiązać poza tym, że Trybunał Konstytucyjny się wypowie. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro wytknął ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro, że przygotował źle ten projekt. Więc absurd goni absurd - mówił senator.
Z kolei zapowiadane przez PiS zmiany w ustawach o sądownictwie, zmierzają, zdaniem senatora, do przedłużenia dialogu z Unią Europejską na temat praworządności w Polsce, a dla min. Ziobry są bezpieczne, ponieważ wprowadził on do Krajowej Rady Sądownictwa swoich rekomendowanych. (Minister sprawiedliwości miałby m.in. zasięgać opinii kolegium sądu i Krajowej Rady Sądownictwa przed odwołaniem prezesa lub wiceprezesa sądu).- Chodzi o to, żeby wymęczyć UE, wdać się w dyskusję na temat tych propozycji. Unia wtedy nie będzie podejmowała żadnych innych decyzji, a czas będzie uciekał.
W opinii senatora, nastąpiła pewna reorientacja w polityce zagranicznej polegająca na próbach dogadania się z Unią Europejską, ponieważ premier Szydło na forum unijnym niewiele mówiła, a jak mówiła, to w taki sposób, że nie można się było z Unią dogadać. Z kolei jednak premier Morawiecki wprawdzie mówi dużo, czasami także po angielsku, ale sprawia to pewne problemy...
Pytany o Antoniego Macierewicza senator Marek Borowski podkreślił, że jest on dla PiS niebezpieczny i partia ta musi na niego uważać. Zwrócił też uwagę na zadanie, które czeka opozycję w najbliższym czasie w związku z kłamstwem smoleńskim. - Antoni Macierewicz był głównym autorem tego kłamstwa i nadal je uprawia. Jarosław Kaczyński już wie, że prawda, do której się „zbliżał” nieustannie, się oddala i że ta prawda tak naprawdę jest znana, tylko nieprzyjmowana do wiadomości. Ten rząd, PiS musi się w jakimś momencie z tego wygrzebać. Przez 7 lat sączono ludziom nieprawdę i nastawiano ich wrogo wobec wszystkich, którzy mówili w sprawie Smoleńska co innego. To była jedna z zasadniczych metod dzielenia społeczeństwa. Wina ludzi, którzy się w to wdali, jest ogromna. To nie może być zagłaskane. Nie można tego zbyć tym, że za chwilę powiedzą: wszystkiego nie wiemy, zamykamy temat. Nie, są ludzie za to odpowiedzialni i oni muszą być pokazani - mówił senator.
Marek Borowski ocenił też krótko pierwsze 100 sto dni rządu Mateusza Morawieckiego: Początek dobry, a potem był zjazd.
TVN24; Fakty po Faktach - 25 marca 2018
Powrót do "Wiadomości" / Do góry