Marian Jurczyk oczyszczony z zarzutówSą Najwyższy uchylił 2 października wcześniejsze wyroki Sądu Lustracyjnego stwierdzające, że Marian Jurczyk, przywódca strajku w Stoczni Szczecińskiej w 1980 r., współpracował z SB i całkowicie oczyścił go z zarzutów. Komentarz Marka Borowskiego: - To niezwykle ważne postanowienie i przyjąłem je z dużym zadowoleniem. Nie można mieszać z błotem ludzi, którzy nie uczynili nikomu krzywdy. Sojusz Lewicy Demokratycznej nie sprzeciwiał się lustracji jako takiej, chcieliśmy jednak, by zostały jasno określone jej kryteria. W 1997 r. w trakcie uchwalania ustawy lustracyjnej wniosłem poprawkę zmierzającą do tego, by za konfidenta czy współpracownika SB można było uznać jedynie osobę, która działała na szkodę współobywateli lub organizacji walczących o demokratyczną Polskę. Ta poprawka została wtedy odrzucona niewielką liczbą głosów. Ostatnio wniósł ją Senat, niestety, nieprawidłowo z prawnego punktu widzenia, została więc zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny. Niektórzy posłowie z wielką zaciekłością od początku występowali przeciwko tej poprawce twierdząc, że ona niszczy lustrację i forsując pogląd, iż ktoś kto podpisał deklarację współpracy stał się automatycznie winny. Tymczasem Sąd Najwyższy stwierdził jasno: nie jest ważny sam fakt pisania, czy też formalne wypełnienie jakichś procedur, natomiast istotne jest to, co dana osoba pisała. W świetle tego postanowienia można się zastanawiać nad słusznością wyroków, które już zapadły. Być może także były krzywdzące, jak w przypadku Mariana Jurczyka, ale przecież lustracja odbywa się w warunkach tajności, więc trudno powiedzieć, jakie były dokumenty i charakter zarzutów. Uważam, że głos powinni dziś zabrać ci, którzy tak aktywnie i zaciekle obstawali przy tym, żeby Ustawa lustracyjna była uchwalona i stosowana właśnie w tym dalekim od precyzji kształcie.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry