Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 29.10.18, 15:39 / Powrót

Ludzie muszą się przestraszyć, żeby iść głosować

- To się już u nas zdarzało. Okazuje się, że ludzie muszą się czegoś przestraszyć i wtedy idą głosować - stwierdził Marek Borowski w programie Onet Rano komentując wysoką frekwencję w wyborach samorządowych. Jak podkreślił, nie jest to jednak zaleta, lecz wada. Zdaniem senatora, w Warszawie to Patryk Jaki, błędami, które popełnił w końcówce kampanii, zmobilizował ludzi, by poszli do wyborów. Największe błędy to porównanie wyborów z Powstaniem Warszawskim oraz informacja, że rząd nie da Warszawie pieniędzy, gdy prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski. Natomiast demagogia, którą uprawiał, w wielu krajach na świecie święci dziś triumfy. W Warszawie do pewnego stopnia też.
Jeżeli chodzi o prezydenturę Rafała Trzaskowskiego, bardzo duże znaczenie będzie miał sposób zarządzania Warszawą. - On wysunął taką tezę: mieliśmy czas wielkich budów i wielkich inwestycji, ale teraz trzeba postawić na człowieka. Inwestycje będą oczywiście kontynuowane. Ważne jest zwłaszcza, żeby skończyć te, które zostały zaczęte, bo naszą chorobą jest, że jak się zacznie, to nie wiadomo, kiedy się skończy - dodał senator.
W ocenie Marka Borowskiego, wynik wyborów jest mniej więcej remisowy. - Każdy tu może ogłosić sukces, ale niestety najmniej sukcesu może ogłosić lewica. Wypowiadając się na temat jej przyszłości senator stwierdził, że jeżeli uda się stworzyć jakiś poważny blok lewicowy to on może samodzielnie startować w wyborach najpierw europejskich - gdzie jest łatwiej go stworzyć, i potem parlamentarnych. Jednak dzisiaj daleko do tego. - Nie sądzę, żeby wszyscy ze wszystkimi się zjednoczyli. To się chyba nie uda, ale chodzi o to, żeby to rozdrobnienie było stosunkowo najmniejsze. Zdaniem senatora, niewykluczone są rozmowy SLD z Koalicją Obywatelską. A i PSL będzie musiało przemyśleć swoją strategię, czy przypadkiem w Koalicji Obywatelskiej nie powinno się znaleźć.
- Do dzisiaj cały czas walka odbywa się na zasadzie: PiS – antyPiS. Bez sensu jest licytowanie się z PiS o to, kto więcej da. Ludzie w to zresztą nie uwierzą, a PiS będzie w tym względzie zawsze bardziej wiarygodne, bo jednak dało. Ale są kwestie ustrojowe. Dlaczego w wyborach samorządowych wynik podstawowych partii – Koalicji Obywatelskiej, PSL i SLD po podsumowaniu to 45 proc. a PiS 34 proc.? Dlaczego ludzie w dalszym ciągu nie głosują na PiS, mimo 500+, mimo częściowo darmowych leków dla emerytów, dodatków itd.? Myślę, że po prostu boją się PiS, ponieważ nie podoba im się sposób rządzenia krajem, to, co się działo z Trybunałem Konstytucyjnym i sądami, nie podoba im się język, którego PiS używa, stosunek do Europy. Mamy prawdziwy sondaż i na nim się opierajmy - podkreślał senator.
Podstawą porozumienia partii powinien być, jego zdaniem, program dotyczący kwestii ustrojowych: Trybunału Konstytucyjnego, sądów, niezależnej prokuratury, służb specjalnych, mediów publicznych, służby cywilnej, organizacji pozarządowych. - Trzeba zlikwidować skutki działalności PiS w tych dziedzinach, ale zlikwidowanie skutków nie oznacza, że wracamy w 100 proc. do rozwiązań, które były poprzednio. Np. prokuratura niezależna to jest lepsze rozwiązanie niż ta, która jest, ale ta, która była, też popełniała dramatyczne błędy, które m.in. posłużyły PiS do zmian. Te błędy trzeba wyeliminować. Poprzednia służba cywilna działała trochę lepiej niż obecna, ale też działała źle, konkursy były fikcyjne itd. W związku z tym musi być jasno powiedziane, że inaczej to nie znaczy tak jak było, lecz według najlepszych standardów europejskich. Może wreszcie zrobimy coś tak, jak to powinno być w kraju demokratycznym.
Onet Rano - 26 października 2018

Powrót do "Wiadomości" / Do góry