Pytany o to, jak zagwarantować, by Koalicja Europejska po ewentualnej wygranej w wyborach do polskiego parlamentu nie zabrała obywatelom nowych świadczeń zapewnionych przez obecny rząd, odpowiedział: -
To byłoby trochę samobójcze. Można to pokazać bardziej wyraźnie. Uważam, że opozycja powinna poprzeć te propozycje, głosować za.
Senator mówił też o możliwości przetrwania KE w obecnym kształcie już po wyborach europejskich. - Do parlamentu krajowego będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Prawo i Sprawiedliwość zdaje się, że ułatwi zawarcie tej koalicji. „Piątka” Kaczyńskiego ma być przyjęta w najbliższym czasie w formie ustaw. A to oznacza, że w przyszłym roku większych wydatków nie będzie można ponieść. Tym samym potencjalny spór między koalicjantami, czy realizować ekonomiczny program PSL-u czy PO spada w wokandy.
Odnosząc się do wypowiedzi Beaty Szydło, że sondaż, w którym PiS przegrywa z Koalicją Europejską, był zrobiony „z tezą”, senator zaproponował, by opinie premier Szydło odłożyć na półkę. - Fakt, sondaże bywają różne, zwłaszcza w sytuacji, gdy różnica jest niewielka. Dziś jest inny sondaż, który daje PiS-owi przewagę rzędu 2 punktów procentowych. Siły są wyrównane. Lepiej, gdyby Szydło powiedziała, że sondaże są różne. Mówienie, że jest z tezą, sugeruje, jakby brały w nim udział jakieś ciemne siły - stwierdził. Odniósł się również do stwierdzenia, że „PiS zna się na gospodarce dużo lepiej niż PO”. - Puste sformułowanie. Chciałbym zobaczyć jak PiS rządzi gospodarką w kryzysie. To im się jeszcze nie przydarzyło.
Komentując apel biskupów o wycofanie rozwiązań zawartych w karcie LGBT senator stwierdził: - Wolałbym, żeby biskupi byli bardziej stanowczy ws. pedofilii w Kościele, a nie LGBT. Jakoś w tej sprawie ciężko się doszukać zdecydowanego głosu i działań. W sprawie prałata Jankowskiego nie mogą się zebrać, żeby powołać komisję - odbywa się spychotechnika. Ten tekst jest żenujący. Abstrahuje od tego, co jest napisane w karcie. Wsparcie i pomoc dla dyskryminowanych, prześladowanych osób nieheteronormatywnych jest określane jako zagrożenie. O co w ogóle chodzi?
Zdaniem Marka Borowskiego, to, co się dzieje w Wlk. Brytanii, pokazuje wielką trafność wpisu Donalda Tuska o miejscu w piekle dla tych, którzy wymyślili brexit, a nie mają planu, co dalej. - Tak to w tej chwili wygląda. Odniósł się również do stwierdzenia, że to Tusk jest odpowiedzialny za brexit. - To ubożyzna myślowa. O co chodzi? Jaki Tusk? Wyjście Wlk. Brytanii pokazuje, co to znaczy próbować rozstać się z UE, jakie to konsekwencje i jaka jest siła demagogii. Jak stwierdził, PiS boi się powrotu szefa Rady Europejskiej, w związku z tym jest „straszenie Tuskiem i pomruki, że prokuratura się nim zajmie”. - To prywatna walka Jarosława Kaczyńskiego z Tuskiem, która się toczy od wielu lat - podsumował senator, nawiązując do Smoleńska.
Komentując wypowiedź Joachima Brudzińskiego o protestujących w Warszawie rolnikach senator stwierdził, że sam by takich słów nie używał. - Jest wiele sektorów rolnictwa. Kiedy w jednych jest dobrze, to w drugich jest nie najlepiej. (…) Minister Brudziński tym się charakteryzuje, że co jakiś czas użyje jakiegoś sformułowania, które nie przystoi ministrowi. Można mieć pretensje do pewnych zachowań rolników i być może interwencja sił porządkowych jest konieczna, ale nazywanie ich chuliganami tylko pogorszy sytuację - podkreślił.
Senator był też pytany o wypowiedź Krystyny Pawłowicz, która w Sejmie zarzuciła opozycji, że nie pogodziła się z wynikami wyborów i jej postawa jest postawą faszystów. - Ja już nawet nie komentuję. To nieszczęśliwa kobieta. Nie wiem, co spowodowało, że jest taka, jaka jest - czy to kwestia samotności, czy krzywd, które jej kiedyś wyrządzono. To godne politowania, już nawet nie oburzenia. Szkoda gadać - odpowiedział.
#TłitWp - 14 marca 2019
Powrót do "Wiadomości" / Do góry